Wypełniała go fantazja. Płynęła w nim strumieniem źródlanej wody, przezroczystej i ożywczej, z którego mógł czerpać do woli, aby gasić pragnienia żyjące w każdym człowieku. Zamiast pozwolić jej ujawnić się w pełni, tłumił ją, wzbraniał się przed nią, przyglądał jej … Czytaj dalej
Przekaż dalejArchiwa tagu: ludzie
Niesforny starzec. Groteska.
Radosław Bojan był postawnym mężczyzną w zaawansowanym wieku. Przyjaciele zwali go radosnym emerytem, choć taki radosny, jak im się wydawało, to on nie był. Takiej opinii była też jego rodzina. Jeden z jej członków, prosząc o nieujawnianie imienia ani nazwiska, … Czytaj dalej
Przekaż dalejWsteczna ewolucja. Opowiadanie fantastyczne.
Euzebiusz Kasyda od pewnego czasu prowadził monologi wewnętrzne. Rozmawiając ze sobą, rozmawiał z wszystkimi ludźmi. Wierzył w siłę i znaczenie takiego postępowania. Latem zaczynał wcześniej, zimą później. Zapisywał to, co mówił, aby mieć dowód, że mówił prawdę. – Nie … Czytaj dalej
Przekaż dalejSzopka świąteczno-noworoczna. Odc. 4: Aktorzy i publiczność
Sala teatralna przypominała gigantyczną patelnię zakończoną długim uchwytem w postaci korytarza znikającego w głębi budynku. Rozdzielone tylko zasłoną rozsuniętą na boki, widownia i scena były na tym samym poziomie. W wysokich, wąskich fotelach, przypominających krzesła, siedzieli aktorzy, przypominający ubiorem urzędników. … Czytaj dalej
Przekaż dalejSzopka świąteczno-noworoczna. Odcinki 1, 2 i 3.
Odc 1: Eksplozja rzeczywistości Na przełomie starego i nowego roku eksplodowała rzeczywistość. Teraźniejszość stała się przeszłością. Nie była to jedna eksplozja, ale cała seria, trwająca nie dłużej niż kilka minut. Zaczęła się tuż przed północą i skończyła pięć minut … Czytaj dalej
Przekaż dalejPies gończy słowa mówionego. Groteska.
Rano jadę tramwajem. Lubię jeździć tramwajem, bo mam wtedy czas dla siebie. Nikt do mnie nic nie mówi, ani ja nie odzywam się do nikogo. W tramwaju pracuję, obserwując ludzi. Zachowuję się automatycznie; nikt na mnie nie zwraca uwagi, ponieważ … Czytaj dalej
Przekaż dalejTeatr Abstrakcji. Opowiadanie fantastyczne. Odc. 1: Zobaczyć Teatr Abstrakcji (tekst uzupełniony dnia 14.12.2019 o godz. 22.48)
Od autora Na początku zdało mi się (jak każdy zdrowy człowiek miewam przywidzenia), że historia, którą zaczynam, powinna nosić tytuł „Księga dżungli”, gdyż jest ona bogata w sceny życia na obszarze, gdzie splątany gąszcz ludzkich ambicji, uczuć i myśli zmaga … Czytaj dalej
Przekaż dalejPiramida snów. Powieść fantastyczna. Odc. 6: Wieża Babel
Pogmatwane sny coraz bardziej męczyły Sefardiego. Odradzały się w piętrowym układzie, wrzuconym w tryby automatycznego mechanizmu powtórzeń. Był to właściwie jeden sen powielany wedle coraz bardziej skomplikowanego scenariusza, z coraz większą ilością niedopowiedzeń i dwuznaczności. Jego pałac miał teraz więcej … Czytaj dalej
Przekaż dalejRasizm wczesnojesienny. Opowiadanie krótkie i bezwstydnie dosadne.
Poszedłem na spacer. Wszędzie widziałem rasizm. Postanowiłem go zilustrować i opisać w 150 słowach. Najpierw zdjęcia. To efekt golenia trzech psów lub jednego ale w trzech odsłonach. Nienawidzę psów. To inna rasa człowieka. Szczekają, nie mówią. To maszyny na budowie … Czytaj dalej
Przekaż dalejPtachu zamyka się w sobie i śni kolorowo. Odc. 20. Powieść coraz bardziej psychodeliczna.
Namiestnik Kukuła, zwany wśród przyjaciół Ptachu, zamknął się w sobie jak ślimak w skorupie i zamyślił się. Dzień był świąteczny, bardzo pobożny, w dodatku słoneczny, nastrajający do optymizmu i marzeń. Poruszyło go to do tego stopnia, że zamarzył, aby zażyć kąpieli … Czytaj dalej
Przekaż dalejNamiestnik okazuje nienawiść. Powieść psychodeliczna. Odc. 14.
Kilkakrotne wystąpienia Namiestnika Krzepkiego-Kukuły przed sądami umocniły przekonanie, że jest on wyjątkiem wśród ludzi władzy. Jego szacowny wygląd, prawdomówność, opanowanie, kiedy odpowiadał na podstępne pytania prokuratora, oraz emanująca z niego łagodność przyczyniły się do upowszechnienia opinii, że jest człowiekiem sprawiedliwym … Czytaj dalej
Przekaż dalejBolesne wspomnienia Bey Tschubaschek. Powieść psychodeliczna. Odc. 9.
Bea Tschubaschek westchnęła ciężko. Wszystko przestało jej się podobać, sala konferencyjna, miasto i samo Bractwo Kontynentalne. Uczestniczyła w spotkaniach już kilkanaście dni i nikt jeszcze jej nie zauważył. A przecież bywała tu wcześniej i to ważnej roli. Teraz podchodzili do … Czytaj dalej
Przekaż dalejPodobieństwo Ptacha do Garudy. Powieść psychodeliczna. Odc. 6.
Ptachu okazał się jednostką większego pokroju niż myślano, symboliczną, przerastającą zwyczajnych ludzi podobnie jak maszt telewizyjny przewyższa zwykły domek. Miał imię i nazwisko, lecz powszechnie zwano go Ptachu, co brzmiało poręczniej, było bardziej ludzkie, bliższe szaremu obywatelowi. Na obrazach przedstawiano … Czytaj dalej
Przekaż dalejPowieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 223: Kolejne kataklizmy
Z pozytywnym oczekiwaniem, ale i pewnym niepokojem, Sefardi kroczył samotnie Ulicą Czterdziestą Drugą w kierunku skrzyżowania z Czternastą Aleją, gdzie firma wydawnicza Prensa Nacional zorganizowała wielką uliczną księgarnię. Na dwóch gigantycznych regałach sięgających trzeciego piętra stały obok siebie, jak karni … Czytaj dalej
Przekaż dalejPowieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 168: Dni powodzi i tornado
Następnego dnia, była to środa, woda pozostała po gradobiciu i ulewne deszcze padające w nocy oraz oberwanie chmury nad samym ranem spowodowały wielką powódź. Ulicami Afary płynęły samochody, zupełnie jak łódki, zatrzymując się na drzewach, znakach drogowych, murach i przypadkowych … Czytaj dalej
Przekaż dalejPowieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 150: Josef w miasteczku Yoko
Wkrótce Laboratorium wkroczyło w etap produkcji promocyjnej. Produkowano plakaty, rysowano konioczłowieka, jak tylko można było sobie wyobrazić, tworzono rzeźby i lepiono figurki Josefa. Dla laborantów była to odskocznia od codziennej rutyny, a także forma poznawania i przyzwyczajania się do Josefa … Czytaj dalej
Przekaż dalejPowieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 144: Rozmowy z laborantami i przemówienie Josefa
Po zakończeniu uroczystości Josef udał się na spoczynek do swojego pokoju. Było to coś pośredniego między boksem dla konia a pokojem gościnnym dla człowieka. Josef stanął w oknie i patrzył na zapadającą ciemność. Słońce gasło, drzewa otulały się cieniami. Poczuł … Czytaj dalej
Przekaż dalejPowieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 72: Wiec i dyskusja publiczna w Casi
Wracając do wynajętego pokoju Mistrz przyglądał się budynkom, były to głównie domy mieszkalne jedno lub dwupiętrowe. Zdziwiła go liczba osób siedzących w otwartych oknach i bezmyślnie gapiących się na ulicę. Ludzie ci obserwowali sąsiadów i przypadkowych przechodniów, jak są ubrani, … Czytaj dalej
Przekaż dalej