Ciało w odbiciu lustrzanym. Część 5, jeszcze nie ostatnia. Może i szkoda?

Nie widziałem się z Wiktorem dłuższy czas. Trochę mi go brakowało. Jego relacji o tym, jak radzić sobie z własnym organizmem i cieszyć się dobrym zdrowiem, kondycją i wyglądem fizycznym.

Spotkaliśmy się późnym popołudniem w parku, gdzie Wiktor ćwiczył szybki spacer i jogging na zasadzie własnej formuły 50/50. Ja wybrałem się na przejażdżkę rowerową. Przyświecał nam obydwu ten sam szlachetny cel dbałości o ciało i zdrowie. To nas łączyło. Przywitaliśmy się. Zagadałem pierwszy.

Pamiętam, co mi mówiłeś ostatnio. Była to mowa o jedzeniu. Byłeś natchniony, jakbyś dopiero co wrócił z Bangladeszu głodującego po wielkich powodziach lub ze Stanów Zjednoczonych po dewastujących pożarach i tornadach. A co z innymi rzeczami: sportem, snem, dobrą lekturą?

Co do sportu, sam widzisz. Sportuję się. Praktykuję to, co widzisz. Staram się to robić pięć dni w tygodniu, co najmniej pół godziny każdorazowo. Gdzieś trzeba ćwiczyć serce, płuca, mięśnie, poprawiać metabolizm i chudnąć. Wysiłek musi być dostatecznie intensywny i dostatecznie długi. Chodzenie spacerkiem dwie godziny dziennie po świeżym powietrzu to tylko zabawa. Nabierasz wtedy lepszego apetytu i jeszcze bardziej przybierasz na wadze. Nie oszukujmy się, spacery są dobre dla karmiących matek i śpiących osesków.

W ogóle, utrzymanie dobrej wagi i kondycji to sprawa niezmiernie złożona. Współczesna cywilizacja dała i wciąż nam daje mnóstwo dóbr, pozbawia nas jednak innych, przed wszystkich konieczności częstego chodzenia pieszo. Drugą kwestią jest czas: współczesność pozbawiła nas czasu. Wszystkim wciąż brakuje czasu. Ostatnia, mocno niedoceniana, to współczesność dała nam wielki garb na grzbiecie w postaci stresu. To wszystko działa przeciwko tobie.

Statystka podaje, że nasi dziadkowie i babki przeciętnie chodzili 10 razy więcej. Patrzymy na chodzenie jak na marnotrawstwo czasu, podczas gdy jest to dobrodziejstwo podobnie jak sen. Chodzenie, a szerzej mówiąc ruch, utrzymuje i regeneruje organizm: mięśnie, kości, stawy, płuca, serce, nawet system trawienia i wydalania. Podobnie działa sen, regenerując system nerwowy i organy wewnętrzne, które odpoczywają.

Zdałem sobie sprawę, że będąc indywidualnie i zbiorowo mądrzejsi, jesteśmy większymi głupcami niż nam się wydaje. To arogancja przez nas przemawia, a oprócz niej potężny strumień nieprzerwanej reklamy promującej kupowanie, jedzenie, używanie, konsumowanie, bawienie się, leczenie się i poznawanie wszystkiego, co inni mają ci do zaoferowania. Zatraciliśmy miarę, co jest a co nie jest pożyteczne i mądre z punktu widzenia dobrego życia: radosnego, szczęśliwego, zrównoważonego. Staliśmy się nieszczerzy i kłamliwi przed wszystkim wobec siebie, udając, że to, co ludzie robią powszechnie jest sensowne, ponieważ jest powszechne.

Wiktorze, chyba dużo naczytałeś się o filozofii życia. Mówisz jak z podręcznika. Problem w tym, jak to przetworzyć na codzienność własnego życia – wskoczyłem w nurt monologu w momencie milczenia, które przyjaciel zafundował sobie dla zebrania myśli. O tym zaraz będę mówił. Przećwiczyłem i sprawdziłem to na sobie.

Przekaż dalej
0Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *