Szpital na odludziu. Opowiadanie surrealistyczne.

Odc. 1 Nie były to łatwe czasy. Po kilku falach epidemii wirusowej pojawiły się epidemie cukrzycy, depresji i otyłości. Otyłość była najgorsza. W pogodne dni w parkach, na skwerach i na ulicach ludzie dźwigali nadwyżki ciała niby walizki obciążone cegłami. … Czytaj dalej

Przekaż dalej
15Shares

Niepokorny świat Izydora Czyżyka. Opowiadanie fantastyczne.

Odc. 1 Izydor Czyżyk był postacią kontrowersyjną nawet dla siebie samego, włącznie z pogmatwaną historią swego życia. Chyba zdawał sobie sprawę, że jest w nim coś dziwnego, skoro napisał w pamiętniku: „Jestem przedstawicielem szalonego pokolenia szybkich technologii, smartfonu, cukrzyków, rosnącej … Czytaj dalej

Przekaż dalej
0Shares

Poezja autorska, pierwsza dawka niedzielna, późnolistopadowa

Obiecałem sobie publikować w niedzielę dla przyjemności Czytelników, jak i promocji własnej twórczości, moje wiersze opatrując wpisy krótkimi komentarzami od serca i duszy (która podobno jest nieśmiertelna). Dzisiejszą dawkę poezji nazwijmy śmiało polsko-australijską, depresyjno-przyrodniczą. Jeśli komuś z Państwa zdarzy się … Czytaj dalej

Przekaż dalej
3Shares

Powieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 120: Propozycja rozwiązania problemu koni

Na kolejnym spotkaniu klubu dyskutowano stosunek rządu do koni i środowiska naturalnego. Brak regulacji prawnych zapewniających koniom ochronę wyczerpał do dna cierpliwość członków klubu; byli zdecydowani podjąć drastyczne kroki. Podsumował to przewodniczący spotkania: – Nie możemy tego ciągnąć w nieskończoność. … Czytaj dalej

Przekaż dalej
2Shares

Iwan Iwanowicz i depresja. Część 2, ostatnia.

Kilka dni później, jak na ironię tuż przy budynku, gdzie wyrzuca się śmieci, los znowu mnie zetknął z Iwanem Iwanowiczem, osobnikiem twardym w dyskusji jak skala gibraltarska  hartowana wiatrami rządzącymi cieśniną między morzem a oceanem. – Jak to jest możliwe? … Czytaj dalej

Przekaż dalej
0Shares

Człowiek depresjonowany

Dzwonek do drzwi wprowadził mnie w rzeczywistość niedostępną większości ludzi, w krainę pierwszego wtajemniczenia. Na progu stał Wiktor, niby taki sam jak zawsze, a inny. Wyglądał na zmęczonego, był stłumiony i przybity. Grymas na twarzy wskazywał ni to cierpienie, ni to … Czytaj dalej

Przekaż dalej
0Shares