Nikanor popełniał błędy. Wiele błędów. Zbyt wiele błędów. Przypominanie sobie, że „errare humanum est” niewiele pomagało.
– Wszyscy popełniają błędy. To jest jakaś pociecha. Z drugiej strony, dlaczego to ja mam je popełniać i ponosić ich konsekwencje? – Nikanor wtłaczał w siebie pytania nie wiadomo po co, bo przecież nie otrzymywał żadnej odpowiedzi.
Swoją karierę „błądzącego rycerza” na wzór tego z „de la Mancha” stopniował w kategoriach przemyśleń, jakie go nachodziły. Nie szukał ich, same mu się naprzykrzały częstymi wizytami.
– Błędy to dziwne stwory. – Rozmyślał w sposób typowy dla istoty, której mózg pracuje szybciej niż ręce i nogi, i skupia całą energię organizmu do tego stopnia, że nie wystarcza jej na koncentrację i słyszenie głosów innych ludzi.
– Bóg wybacza błędy, ludzie nie! – Przyszło mu to kiedyś do głowy. Od lat napotykał opór wybaczenia sobie samemu. Często czytał i słyszał, jakie to jest ważne i teoretycznie uznawał, że to prawda. Może nie teoretycznie, ale w jakiś nieokreślony sposób. Brakowało jej konkretu. Nie była to prawda oczywista, dosadna i namacalna, jak budzenie się do życia drobniutkich migocących listków na brzozach oglądanych z góry, z wysokiego piętra budynku, który raz stał nad morzem, a raz wśród wzgórz pofałdowanego terenu.
Nie będąc poetą, odczuwał natchnienie i radość obserwacji i refleksji. Było to jego malutkie szczęście, urastające poetycznymi fragmentami życia do rangi szczęścia znaczącego. Tak przynajmniej sobie życzył i pragnął. Rzecz w tym, że nie wszyscy o tym wiedzieli, rozumieli i akceptowali. Miano mu za złe wiele rzeczy.
– I słusznie! – Zareagował głos wewnętrzny, uparty uczestnik współistnienia Nikanora z samym sobą. Konstrukcja owego współistnienia była wyjątkowo kłopotliwa. On, Nikanor, i jego wnętrze, dwie istoty, dwa twory biologiczno- duchowe. Stale w niekończącym się procesie interakcji, rozmów, nawet sprzeczek, kiedy nie zgadzały się ze sobą jak dwoje dzieci na piaskownicy pragnących używać w tym samym momencie tego samego niebieskiego wiaderka i plastikowego szpadelka do piasku.
Decyduje o tym wola posiadania, trzeci tworek, który przyplątuje się Bóg wie skąd i decyduje o postępowaniu człowieka – Nikanor starał się zdefiniować i rozgryźć zawiłości życia na etapie piaskownicy i dojrzałej męskości.
Przekaż dalej
Dobrze napisane.Wszyscy popełniamy błędy, i dobrze stwierdzony Fakt,,Bóg wybacza błędy ,ludzie Nie ,ale to również w zależności od popełnienia błędu? czyż nie prawda?