Współczesny świat żyje eksportem. Wszyscy starają się jak najwięcej eksportować, Australia również. Chiny eksportują na cały świat, my eksportujemy głównie do Chin. To największy odbiorca towarów australijskich. Chiny to kraj o ogromnym apetycie na surowce.
Wymiana handlowa Australia-Chiny jak na mój gust staje się coraz bardziej niezdrowa. Jesteśmy krajem wysoko uprzemysłowionym, lecz eksportujemy głównie surowce i produkty rolne. Zawsze uważano, że jest to domena krajów słabo rozwiniętych. Otóż niekoniecznie. Australia jest wyjątkiem; struktura jej eksportu jest typowa dla krajów rozwijających się choć zalicza się do krajów wysoko uprzemysłowionych.
Doskonale ilustruje to eksport Południowej Australii, która w roku 2011 osiągnęła największy wzrost eksportu spośród wszystkich stanów i terytoriów kraju. Eksport naszego staniu osiągnął w tym roku 11, 96 miliarda dolarów australijskich (stan ma około 2 milionów mieszkańców). 37,3 % eksportu to produkty rolno-spożywcze (mięso, ryby i produkty morza, pszenica, warzywa i owoce oraz wino), 37,0 % to surowce (rudy metali i złom, węgiel o gas, ropa naftowa i produkty ropopochodne, kamienie szlachetne), 6,4% to maszyny, samochody osobowe oraz części i akcesoria samochodowe, 19,2 % to pozostałe towary (włącznie z rudą uranu).
W Australii jest coraz mniej przemysłu przetwórczego. Prawie wszystkie wyroby przemysłowe, które kupowaliśmy w ostatnich latach dla domu pochodzą z zagranicy. Telewizor, komputer, notebook, telefon komórkowy, leżak, wózek inwalidzki (produkcja tajlandzka), samochód (produkcja japońska), narzędzia ogrodnicze i rower zostały wyprodukowane w Chinach z zaznaczonymi dwom wyjątkami. Kupując konfekcję męską lub damską oraz obuwie, zdziwiłbym się bardzo, gdyby produkt nie był oznaczoy „Made in China”. Nawet pięknie ilustrowana książka „Archaeology step-by-step” , którą nabyłem wczoraj, nosi etykietkę „Printed in China”.
Ponad 50% eksportu Australii idzie do Chin, stąd też ogromny import z tego kraju. Zależność od jednego rozwijającego się giganta gospodarczego, który reprezentuje ogromny popyt, ma swoje plusy. Nie daj Boże jednak, aby spełnił się scenariusz, kiedy Chiny zmuszone są znacząco zmniejszyć import z Australii. Postawiłoby to nas w bardzo złej, jeśli nie fatalnej sytuacji.
Niezależnie od powyższego, negatywną strona szybkiego rozwoju i konkurencyjności Chin jest przenoszenie produkcji wielu wyrobów z Australii do Chin. Po co produkować w Australii, jeśli można to samo produkować znacznie taniej w Chinach? Ten punkt widzenia kapitału australijskiego jest uzasadniony ekonomicznie.
Nie wiem, do czego to wszystko zmierza w dłuższej perspektywie.
Przekaż dalej
A jak to wygląda na tle całości wymiany handlowej? Może globalnie nie jest tak źle? S.A. to tylko około 12% ludności Australii. Pocieszający jest stosunkowo duży – prawie 40-sto % -owy udział w eksporcie produktów rolno-spożywczych.( jako produkcji odnawialnej).
Czy takie państwo: ( Kontynent, Wyspa, kilka Stanów – łatwa administracja, bogate zasoby naturalne, różne strefy klimatyczne) – powinno być nastawione na samowystarczalność.?
Problem jednak istnieje. Zastanawiam się jakie jest na to lekarstwo w czasach, kiedy cały Świat przenosi swoją produkcję do Chin, a tam są jeszcze “potencjalni pracownicy …siedzący z kurą”. Postęp techniczny daleko do przodu wyprzedza rozwój społeczny tego kraju. Wszystko sprowadza się do jednego- Taniej Siły Roboczej. Nawet nasza rodzima firma “Olkusz” produkująca “garnki kuchenne” zleca ich wykonanie Chińczykom. To powinno mieć swoje granice.
Czy wzrastający w Chinach stopniowo popyt wewnętrzny wymusi wzrost cen eksportowanych towarów? Czy spadek produkcji własnej w krajach importujących nie doprowadzi do zmniejszenia importu z Chin? Jaki wpływ będzie na to miała sytuacja na rynku walut?
W Australii widoczna jest przewaga importu nad eksportem w granicach około 16-18% ale dopiero głębsza analiza struktury tej wymiany może coś powiedzieć o przyszłość. To co kupujemy „dla domu” to jednak tylko drobiazgi. Przeniesienie uciążliwej dla środowiska naturalnego produkcji poza granice kraju jest korzystne.
Są inne powody do zmartwień. Od 1994 roku jest już obecny w Pekinie Goldman z Zięciem. Będzie kryzys kiedy górą wezmą takie narzędzia (?) ekonomiczne jak swapy walutowe o czym świadczy przykład Grecji.
Czy wszystko co ma uzasadnienie ekonomiczne w szerszej perspektywie jest dobre w sensie społeczno-politycznym?
Czy wprowadzenie jednolitej Waluty Światowej może zmienić te niebezpieczne tendencje.?
Czy to tylko dowód na istnienie “niewidzialnej ręki rynku”… o której tak głośno kiedyś było jako o uniwersalnym instrumencie ekonomicznym?
Australia ma możliwość powiększania zysków i obrotów przez rozwoj eksportu usług do Chin. Eksport edukacji jest obecnie wielkim biznesem o wartości ponad $15 000 000 000 rocznie. W tej chwili, 150 tysiecy Chińczykow studiuje na wyższych uczelniach australijskich. Coraz więcej studentow korzysta rowniez z ofert australijskich dostawców edukacji i szkoleń online. Dobrym przykladem jest egzamin kwalifikacyjny oferowany przez CPA Australia. Jest on coraz bardziej ceniony wsrod absolwentow zagranicznych uczelni ekonomicznych. CPA oznacza Certified Practising Accountant; kwalifikacja ta jest uznawana we wszystkich krajach rozwinietych, Unii Europejskiej USA, itp.