Przeżycia układają mi się w dni, dni w blogi, a blogi w książkę. Piszę ją od trzech lat. Wkrótce skończę.
Rano, w drodze po Coca-Colę i 2 x Nimm, które okazały się zamknięte razem z Żabką, spotkałem Malamuta Alaskańskiego. On, rodzaj męski, szedł w towarzystwie, rodzaj żeński, który trzymał go na smyczy. To mnie upewniło, że kobiety są władcze, kiedy nie są okrutne. W kraju mamy matriarchat, tylko w Sejmie patriarchat.
Malamut miał na sobie puszyste srebrnoszare futro z białym kapturem mordy i przepiękne oczy. W futrze, twarzy i oczach można było się zakochać. Podjęliśmy konwersację. Była trudna, bo mówiliśmy różnymi językami, podobnie jak partia i naród. Utożsamiam się na narodem, co mi wolno; razem z wiekiem otrzymałem licencję poetycką.
Ja mówiłem po polsku, on po malamutańsku. Mimo to porozumieliśmy się w sprawach fundamentalnych. Zapraszał mnie na jogging. Bardzo serdecznie. Pokazywał to także na migi, podskakując, podbiegając i szczekając. Odpowiedziałem, że nie mogę, że jestem w sandałach, idę do sklepu i w ogóle to pić mi się chce. Chyba mi nie uwierzył. Szczekał i szczekał, zachęcając do przebieżki. Raz nawet polizał mnie w rękę. Boże, jak ja chciałbym, aby politycy mieli takie piękne twarze i maniery!
W drodze powrotnej spotkałem kobietę, wiek średniomłody, cała czarna, na czarnych koturnach; twarz nie pozostawiała wątpliwości, że trzymana była w mące. Olśniewająca niewiasta.
Obie istoty z białymi twarzami zapewniły mi pozytywne przeżycia; ustawiło mnie to na cały dzień.
Dwa dni temu miałem mniej szczęścia. W TV też ukazała się kobieta, też miała bladą twarz. Najpierw krzyczała, potem wskazała mnie palcem i grzmiała. Poznałem ją. Przestraszyłem się, czy jej to nie zaszkodzi.
Sporządziłem psychiatryczny zapis przemówienia. W większości są to cytaty. Sam bym tego nie wymyslił.
Prolog. Frans Timmermans, UE, wyraźnie wzruszony, Prezes Jarosław, Deus ex Machina, wyraźnie nieobecny.
Obraz: Kobieta, Beata, od Prezesa, słuszna budowa ciała, niebieska suknia na tle flag, spracowane ręce, usta do całowania. Broszki nie zauważyłem. Była tylko plakietka: Niech żyje Prezes!
Okrzyki: Mamy silną wolę, jesteśmy zainteresowani, wszystkie siły polityczne, odpowiedzialność, dziś prowadzimy dialog, podejmujemy kroki, ważny dzień, jesteśmy blisko, uspokoić i wyjaśnić, przyjazny dialog, rozwiązać spór polityczny, nie złamiemy prawa i konstytucji, szukamy wspólnego języka, wypracować i znaleźć.
Kosiniak-Kamysz, od Wyspiańskiego: Był podnoszony temat, zachęcanie, szansa na rozmowę, podpowiedź na postulat, jesteśmy otwarci.
Wnioski: Zasługujesz na to. Czy mnie ktoś słyszy? Operacja się udała, ale nieboszczyk umarł. Brawo ty.
Przekaż dalej