Szybki komunikat od Wiktora

Poważne pisarstwo autora blogu omalże zepchnęło Wiktora w stan śpiączki letniej. Przebił się jednak z komunikatem o stanie spraw.

Nie ze mną takie sztuczki, Bruner! – determinacja przebijała w jego głosie. Nie uda ci się zamknąć mi ust bylejakością stwierdzenia, że jesteś zajęty. Będę tak długo nazywać cię Brunerem, aż napiszesz o moich osiągnięciach w Nowym Roku.

Ustąpiłem pod groźbą zniesławienia ze strony człowieka, który okazał się brutalniejszy niż sugerował jego wygląd i codzienne dobre maniery.

Największym moim osiągnięciem jest regularne oddawanie się ćwiczeniom ciała, które hartują również mojego ducha. Na kalendarzu ściennym mam nienaganny zapis ćwiczeń od 1 stycznia 2013 roku. 1 stycznia: B25, 2 stycznia: S50, 3 stycznia: B35 itd. W innych dniach mam zapisy w rodzaju W60 oraz W&J 35. Szyfr jest prosty: B oznacza bicycle (rower), S – swimming (pływanie), W – walk (spacer) oraz W&J – walk and jogging (spacer i jogging). Liczby pokazują ilość minut wykonywania danej czynności. Zapisuję regularnie każdego dnia.

I jak oceniasz swoje osiągnięcia? Niektórzy czytelnicy mogą być spragnieni wieści o tym, jak rozpocząć i kontynuować piękny tryb życia. Tym bardziej, że nie jesteś młodzieniaszkiem, co też zasługuje na uwagę.

Oceniam bardzo dobrze. Jestem naprawdę zadowolony. Czas ćwiczenia nie jest najważniejszy. Najważniejsze jest stworzenie nawyku. Jeśli wytrwasz pierwsze dni i tygodnie, sam organizm będzie ci przypominać o potrzebie kontynuacji. Wspomnę też o moralności. Moralnie czuję się dużo lepiej wobec siebie i świata: oto dojrzały mężczyzna dba o własne ciało, w którym żyje duch, stanowiący boski mechanizm napędzający jego istnienie oraz satysfakcję życiową. Patrzysz na siebie w lustrze wody i zamiast obrazu widzisz napis: Tak trzymać! Przyglądam się dużo młodszym od siebie i widzę, że jestem do przodu. Szczęście jest na wyciągnięcie ręki; zależy tylko, jak je definiujesz i co z nim robisz. Albo je pieścisz, albo dajesz mu kopniaka. Nie zapomnij, że szczęście kieruje się wzajemnością.

Przekaż dalej
1Shares

    • Zazdroszczę Wiktorowi jego popularności. Jest niewątpliwie kontrowersyjny, kobiety chcą więcej Wiktora, mężczyźni mniej, ale to jest chyba zdrowa kontrowersyjność.

      Przypomina mi to historię króla zwierząt, lwa, który zdenerwowany różnymi roszczeniami podwładnych, wezwał któregoś dnia wszystkie zwierzęta przed swoje oblicze.

      Dzisiaj zrobię porządek – oświadczył. Te zwierzęta, które uważają się za mądre, niech staną po lewej stronie w szeregu, a te, które uważają się za piękne, niech staną po prawej stronie w szeregu.

      Zaczął się ruch i zwierzęta się ustawiły w jednym lub drugim szeregu.

      A ty, Żaba, dlaczego stoisz pośrodku? – zapytał gniewnie lew.

      Przecież się nie rozerwę! – usłyszał w odpowiedzi.

  1. Drogi Wiktorze !!! Z wielką sympatią odnoszę się do Twoich poczynań na polu doskonalenia i uszlachetniania opakowania własnej Duszy, ale chwilowo nie zawracaj głowy Autorowi bo z ogromną niecierpliwością czekam na następny odcinek Opowiadania.

Skomentuj Michael Tequila Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *