W noc przedsylwestrową spłynęła na mnie szczodrość życzeniowa podobna do pobożności ludzi chodzących do kościoła, którzy zachowują szlachetne ubóstwo intelektualne, wyrzucają śmieci do lasu i kultywują zasady uprzejmości z lat kolejek sklepowych, zimnych pociągów i niewymiennej waluty.
Panu Jareczkowi, Przywódcy PiS, który swoim ciepłymi słowami zastępuje mi słońce w zimowe poranki i ogrzewa mój zziębnięty umysł i mieszkanie, życzę wszystkiego, co tylko można sobie wyobrazić,
Panu Rysiowi Czarneckiemu – dodatkowych oliwnych połysków na buzi,
Panu Mariuszkowi Błaszczakowi – jeszcze głębszej oceny pani premier i rządu,
Panu Andrzejkowi Dudzie – wielkiego kolorowego zdjęcia fotela prezydenckiego,
Służbie Zdrowia – mniej EBOLI i więcej pieniążków,
Pacjentom – wiary w skuteczność samoleczenia,
Przedsiębiorczym importerom – więcej odpadów z Salwadoru,
Telewidzom – dłuższych dzienników telewizyjnych,
Dzieciom – jeszcze więcej chińskich zabawek i polskich słodyczy,
Bezrobotnym – nieustającej nadziei na sprawczą moc państwa,
Niespełnionym – lewatywy,
Konsumentom – czytania daty przydatności produktu do spożycia i informacji o jego zawartości, zwłaszcza zaś o konserwantach, barwnikach, uzdatniaczach i polepszaczach smaku,
Przywódcy wielkiego państwa na wschodzie – powrotu zdrowych snów,
Moim Czytelnikom, podobnie jak i sobie samemu – więcej energii i spacerów na świeżym powietrzu, dopóki pozostaje ono tak świeże jak w Krakowie.
Na zakończenie, i to jest moje najszlachetniejsze życzenie, Wszystkim Rodakom narzekającym na los życzę dwutygodniowego leczniczego pobytu na ulicach Indii i Nepalu.
Michael Tequila
Przekaż dalej