Powieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 105: Dochodzenie w zakładzie pogrzebowym
Siedząc przy biurku, kapitan gapił się na kartkę z rysunkiem urny na katafalku. Poczuł głęboką niechęć do donosiciela, należącego do kategorii osób, którymi pogardzał. Kapusie i kolaboranci. To była jego definicja. Z formy i treści donosu domyślał się, że pisała go osoba, prawdopodobnie mężczyzna, która – podobnie jak wielu innych ludzi – serdecznie nie znosiła … Dowiedz się więcej
Przekaż dalej