Wysłuchałem dziennika TV. Bogactwo wiadomości cennych jak diamenty w kopalni Króla Salomona. Toczyła sie dyskusja na temat systemu ochrony zdrowia. Występowali trzej Premierzy. W Sejmie jest coraz mniej ludzi nieutytułowanych.
Premier Jarosław K. omiótł Platformę Obywatelską surowym wzrokiem. Bił się w piersi, aby zwrócić na siebie uwagę. Dudnienie jego pięści było porażające. Nikt nie śmiał wyrazić sprzeciwu wobec niezwykłego zachowania. Premier wspiął się na palce, aby lepiej widzieć zgromadzonych i oskarżał:
Wy wszyscy jesteście złodziejami i łajdakami. Antek, zapisuj po kolei ich nazwiska. Jutro występujemy do Prokuratury z wnioskami o popełnienie przestępstwa.
Jakie podamy uzasadnienie? – Antoni M. poczuł się zagubiony po raz pierwszy w życiu.
Weźmiesz Kodeks Karny i wypiszesz po kolei wszystkie czyny łajdackie i nierządne. Dopasujemy je do osób, patrząc na fotografie. Wkrótce odbędą się rozprawy.
Kiedy skończył i usiadł, dało sie słyszeć westchnienie. Opozycja rządowa odetchnęła z ulgą.
Na trybunę wszedł Premier Leszek M. i zwrócił się ciepło do Premiera Donalda T.
Ostrzegam pana przed Ministrem Zdrowia. On sika z przodu, z tyłu, z boków i wewnątrz namiotu. To człowiek uzdolniony. Był kiedyś u nas. Do dzisiaj śmierdzą mi dokumenty. Myśleliśmy, że to kot, a to on! – Tu wskazał oskarżycielsko palcem w kierunku Ministra Zdrowia Bartosza A. bladego jak papier do drukowania ulotek medycznych.
Na trybunę wszedł Premier Donald T. Przemówił, ale nie oskarżał ani nie ostrzegał, lecz wyjaśniał i dziękował. Imponował swoim opanowaniem.
Serdeczne Bóg zapłać, panie Premierze. To, co pan powiedział, jest niemożliwe. Minister Zdrowia nie jest w stanie sikać przy takim mrozie. Nikt nie podjąłby takiego ryzyka. Sikawka mu zamarznie na amen. Każdy strażak to panu potwierdzi.
Po drugie, skierował pan ostrzeżenie pod niewłaściwym adresem. Miał pan na myśli chyba innego harcerza. Może tamtego małego w pierwszej ławie? On na pewno koczuje w namiocie, bo to złoty człowiek i potrzebuje miejsca dla ochroniarzy. Ja sam od dawna już nie mieszkam w namiocie i jest mi całkowicie obojętne, kto, gdzie i kiedy sika. Jeśli to robi Minister Zdrowia, to dobrze o nim to świadczy: ma zdrowy pęcherz.
Jeszcze raz serdeczne Bóg zapłać, panie Premierze, za życzliwość i ostrzeżenia.
Kolejne posiedzenie Sejmu zakończyło się sukcesem.
Przekaż dalej
Polityka rządu PO to kpina ze społeczeństwa, propaganda i uleganie różnego rodzaju lobby – powiedział Jarosław Kaczyński, odnosząc się do wystąpienia w Sejmie premiera Donalda Tuska. – Jest pan mistrzem insynuacji – dodał prezes PiS
Do ostrej wymiany słów doszło w Sejmie pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem. Premier powiedział, że nie ma wiary w dobrą wolę prezesa PiS, jeśli chodzi o ochronę zdrowia, ani w jego kompetencje. – Trzeba mieć „to coś”, żeby stanąć wobec takiej sprawy twarzą w twarz – powiedział uszczypliwie premier. Kaczyński nie pozostał mu dłużny.
– To, że jest pan mistrzem insynuacji, oczywiście wiem, ale że pan będzie się tu przedstawiał jako bojownik z lobby… Tu muszę przyznać, że pan w bardzo poważnej sprawie przekroczył wszelkie granice, może nie tylko dobrego smaku, tylko tego wszystkiego, co każe o sprawach poważnych mówić poważnie – powiedział prezes PiS.
– Tylko w kategoriach kabaretowych was, wasz rząd, można traktować jako siłę, która walczy z lobby. Wyście stworzyli system polityki transakcyjnej (…), wyście ten system doprowadzili do perfekcji. Cała wasza polityka to są kpiny ze społeczeństwa i propaganda dla społeczeństwa i uleganie różnego rodzaju lobby – dodał Kaczyński.
Swoje wystąpienie szef Prawa i Sprawiedliwości zakończył słowami: – Panie premierze, jeśli pan mówi o honorze i rycerskości… Daj pan spokój!
Pozostawiam resztę bez komentarza.