Wyklęty powstań ludu ziemi! – Z podziemi dobył się głos chóru i do pokoju weszli cichutko trzej mężowie stanu: Towarzysz Leni, Towarzysz Stali i Genosse Hitle. Przez chwilę przyglądali się śpiącemu niewinnie Towarzyszowi Prezydentowi P, a potem zaczęli przemawiać do niego po ojcowsku o potrzebie udzielenia pomocy bratniemu narodowi. Towarzysz Prezydent P obudził się i wysłuchał głosów zza światów, i choć nie znosi umrzyków wziął sobie do serca ich porady.
Dawno już niczego dobrego nie zrobiłem oprócz Olimpiady Zimowej w Soczi– powiedział otoczeniu adiutantów i wojskowych, którzy opatrznościowo tłumnie zebrali się tego dnia, aby radzić mu w sprawach pomocy zagranicznej.
Towarzysz Prezydent P wsłuchał się uważnie także w głos narodu i doszedł do wniosku, że cały naród woła jednym głosem: Ratuj konstytucję Ukraińską, pomóż braciom Rosjanom na Krymie i braciom Ukraińcom na Ukrainie! Odbierając im władzę i kraj czynisz nadzwyczajne dobro, za które pozostaną ci dozgonnie wdzięczni. Wśród głosów płynących ze wszystkich stron słychać było także jakieś dziwne głosy.
– Czy to wilki tak wyją? – Zdziwił się Towarzysz Prezydent P.
– To w ogródku jordanowskim w pobliżu pałacu dzieci bawią się w zwierzątka – uprzejmie wyjaśnił doradca.
Pismo w sprawie obrony Ukrainy przed Ukraińcami wpłynęło do Parlamentu w ciągu piętnastu minut. Parlament nie tylko poparł wniosek Towarzysza Prezydenta P, ale jeszcze dodał gorzkie słowa o mordowaniu dziennikarzy zagranicznych na Ukrainie, pieniądzach, które zaangażowali tam wysoko postawione osobistości amerykańskie oraz potrzebie obrony prezydenta Ukrainy przed jego własnym narodem. Cytowano też inne smutne fakty, o których nikt wcześniej nie słyszał.
Po podjęciu uchwały o wkroczeniu wojsk rosyjskich na Ukrainę, parlament odśpiewał Międzynarodówkę. Wysłuchali jej stojąc na baczność Towarzysz Leni, Towarzysz Stali oraz Genosse Hitle, mistrz od wkraczania na obce terytoria w celu udzielenia pomocy.
– Niech żyje historia, prawda i miłość bliźniego. – Krzyknęli jednogłośnie parlamentarzyści i rzucili się sobie w objęcia. Towarzysz Prezydent P rozpłakał się ze wzruszenia na myśl, ile dobra i radości uczynił jedną prostą decyzją pomocy braterskiej. – Czerwień jest piękna jak krew – pomyślał patrząc z zachwytem na flagę, która szamotała się samotnie na wietrze.
Wszystko to działo się w Europie tuż po zakończeniu Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2014 w Soczi, symbolu pokoju i przyjaźni między narodami.
Przekaż dalej