Zwrócono się do mnie o namalowanie obrazu. Temat: „Czym żyje naród”, tytuł: „Polska”. Ma być krótki, żywy i treściwy. Koszt: bezpłatnie, czyli w czynie społecznym.
Obrazu nie malowałem, tylko napisałem. Wyleniałym, ale ostrym pędzlem. Obraz jest wielki jak „Rodzina królewska” (czy jak jej tam na imię) Francisco Goi w „Museo del Prado” w zubożałym Madrycie i przedstawia tysiąc postaci, bohaterów i antybohaterów, osób ważnych i przypadkowych. Wszyscy żyjący, choć niektórzy dogorywający/niedawno zmarli, kolejność głównie alfabetyczna.
Obraz jest w kolorze biało czerwonym, zwanym niekiedy polsko-polskim, w tonacji błękitno szarej, czyli nadziei i zwątpienia. Dodałem do niego szczyptę symboliki genialnego malarza hiszpańskiego (polskiego pochodzenia?), wspomnianego już Francisco de Goya y Lucientes, kilka gwiazdek Unii Europejskiej oraz orły, rodzimy polski i dwa dobrosąsiedzkie, niemiecki i rosyjski, ptaki nieskończenie popularne w każdym czasie i wydaniu.
- Andrzej Duda, Prezydent-Elekt, w krótkich spodenkach, wysyła telegram elektroniczny: Sprawa: BBN. Nie przyjeżdżam. Jestem na urlopie. Radźcie sobie sami. Żegnam.
- Jarosław Kaczyński, IV RP, dobrze ubrany, wolno chodzący, choć wciąż rześki, nieco wyblakły, przyszły włodarz kraju, w ręku bat i cugle.
- Ewa Kopacz, bieżący premier, III RP, wyrok skazujący, głaska psa w pociągu pędzącym na zgubę, ubożuchny worek obietnic, postać ambitna, symbol niepewnego jutra.
- Michal Kamiński, doradca premierów, łysy i uśmiechnięty, dla niektórych zdrajca, dla innych bohater, Stańczyk, duże poczucie humoru, wysoka tolerancja zmian.
- Bronisław Komorowski, honorowy Prezydent RP na Wygnaniu, spóźniony myśliwy bez strzelby, nieco zeszczuplony, rola niejasna.
- Paweł Kukiz, pochodzenie tureckie, muzyk zwany Czarny Koniem, pędzi w nieznanym kierunku, bez wędzideł, w zębach symbol nadziei antysystemowej.
- Jacek Kurski, niejasny model (prawdopodobnie polityczny), wazeliniarz, otwarte usta, kracze, łagodny uśmiech żałobnika.
- Beata Szydło, aktywny przyszły premier, w autobusie, wychodzi z worka pełnego obietnic, koszt worka nieznany.
- Donald Tusk, były włodarz, serdeczny, choć dawny przyjaciel przyszłego, ostatnio mniej widoczny, ratownik czarnych rozbitków, czerwonej Grecji i Euro.
- Naród, bohater zbiorowy, nieco ogłupiały, radosno-smutny, pełen nadziei (nie wiadomo na co) i strachu (nie wiadomo przed czym).
- Bohaterowie zagraniczni, nieliczni, malutkie postacie, przyczajone, lecz ważne, Angela Merkel, symbol rozwagi, Władimir Putin, siła imperialna na wygaszeniu gospodarczym, Barack Obama, symbol Bóg wie czego.
- Poza tym ministrowie, biskupi, Ojciec Rydzyk, niezłomny samotnik, kobiety w beretach i bez nakryć głowy, Danusia Kępa, kwiat nadziei intelektualnej, komisje wyborcze, piwo i podpaski higieniczne w tysięcznych reklamach, redaktorzy TV i dziennikarze mielący słowa na papkę, ksiądz profesor Oko, mąż opatrznościowy Pobożności, emigranci aktualni i potencjalni, urlopowicze, bezrobocie i bezrobotni, przedsiębiorcy i siatkarze, Urząd Skarbowy, Referendum i referendum, na końcu ja, Michael Tequila, autor nadziei własnej i cudzej.