Dla żartu powiedziałem ostatnio pewnej drobnej kobiecie w dużym sklepie: – Niech pani nie wierzy mężczyznom. Mężczyźni kłamią. Po czym dodałem, aby zobaczyć jej reakcję: Nawet, kiedy mówią prawdę.
Na ogół kobiety przyjmują takie rewelacje spokojnie, z uśmiechem lub bez. Moja rozmówczyni zareagowała inaczej: pokiwała zdecydowanie głową dodając energicznie: Tak! Tak!
– Widocznie ktoś jej zrobił krzywdę mówiąc nieprawdę, albo prawdę, w którą trudno było jej uwierzyć.- Pomyślałem zabawiając się w psychologa.
W mojej męskiej przewrotności byłem przygotowany na jej reakcję. Kiedy ona powiedziała: Tak! Tak!, to ja jej na to: „Ale kobiety robią to lepiej!”
O znaczeniu prawdy świat wie już od zarania cywilizacji pisanej.
“Amicus Plato sed magis amicus veritas”. – Uczyłem się łaciny. To były słowa Arystotelesa znaczące: Platon jest moim przyjacielem, lecz prawda jest mi droższa (niż przyjaźń).
Przeciwieństwem prawdy, jej zaprzeczeniem, jest kłamstwo. Czym jest kłamstwo, prócz tego, że jest kategorią etyczną?
Kłamstwo jest w pierwszym rzędzie nieuczciwością wobec siebie samego, oszukiwaniem siebie w tym sensie, że nie ujawniając prawdy akceptujemy słabość swego charakteru, jesteśmy niezdolni przyjąć odpowiedzialności za konsekwencje jej ujawnienia. Jeśli ktoś kłamiąc ukrywa fakt, z pieniądze przepił, to pragnie uniknąć konsekwencji w postaci nagany, krytyki lub czyjegoś gniewu. Kiedy unikanie prawdy staje się częste lub nagminne, wówczas kłamstwo obrasta sumienie jak chwast i deformuje osobowość. Buddyzm mówi o tym wyraźnie: jesteśmy sumą naszych czynów, nawet tych najdrobniejszych, czyli słów, myśli, decyzji, działań, wszystkiego, co uczyniliśmy jak i zaniechaliśmy. Jeśli jest w tym dużo kłamstw, to ulegamy zepsuciu.
Wiem to od kogoś, kto długo i boleśnie dojrzewał do akceptacji prawdy o sobie samym.
Przekaż dalej