Oderwałem się od wszystkich obowiązków, aby dopełnić patriotycznego obowiązku donosicielstwa w sprawie najwyższej rangi. Dzisiaj w dobrym stylu jest donosić do prokuratury, ja jednak preferuję kontakt bezpośrednio z zainteresowanymi. Pomógł mi w tym Wiktor, który uważnie śledzi wydarzenia krajowe.
Politykę widzę jako źródło mądrości i postępu. Nie mówię o wszelkiej polityce, tylko o tej wielkiej przez duże „W” genetycznie wrodzonej tylko Antoniemu Macierewiczowi, podobnie jak łysienie jest wrodzone rodzajowi męskiemu.
No, nie całemu! – zaprotestowałem mając w pamięci, że trzydzieści lat temu widziałem faceta w lustrze, który miał na głowie burzę włosów.
Zgadzam się! – odparł Wiktor bez wahania. Wyjątkiem jest także sam pan Macierewicz, którego bujna czupryna pieści twarz Prezesa PiS, kiedy obydwaj z troską pochylają się ku sobie, aby szeptem omawiać sprawy ważne dla obywateli.
Wzmianka o „ważnych sprawach” zaostrzyła moją uwagę. Wiktor kontynuował.
Można żyć bez chleba, ale nie bez Antoniego Macierewicza. On zawsze jest w przodzie przed politykami wszystkich maści, aby edukować ekonomicznie ciemne masy dla ich własnego dobra, do których i ja sam od czasu do czasu się zaliczam.
Co takiego zdarzyło się, Wiktorze? – po prostu usychałem z niecierpliwości, co zauważyłem po moich spieczonych na wafel wargach.
Antoni Macierewicz, od dzisiaj oficjalnie z tytułem „Czołowy Mistyk Kraju”, został powołany na stanowisko Wiceprzewodniczącego PiS. Wierzcie albo nie wierzcie – Wiktor aż powstał z krzesła. Od dziecka zasługiwał na ten zaszczyt.
To dlaczego nie awansował wcześniej?
Brak wcześniejszej decyzji awansu przypisuję słabemu wzrokowi Prezesa Kaczyńskiego, którego ostatnio widziałem, jak w okularach grubości deski do krojenia mięsa z bliziutka oglądał pod światło banknot 100-złotowy, martwiąc się, co może dzisiaj obywatel kupić za walutę doprowadzoną do nędzy przez Donalda Tuska. Ale co tam Tusk! W dniu awansu na Wiceprzewodniczącego Antoni Macierewicz udzielił wywiadu.
No, no! No i co?! – szalałem z niecierpliwości.
Spoko – odparł Wiktor z konfucjańskim opanowaniem. Już mówię.
Jak pan widzi swoje nowe obowiązki? – dziennikarz usiłował wyprowadzić z równowagi Wielkiego Mistyka, który odparował uderzenie łagodnym spojrzeniem stalowych oczu i bogatymi w treść słowami: „Moje obowiązki mają wielkie znaczenie, bo Polska jest w kryzysie”. Zwłaszcza gospodarczym – wyjaśnił.
Czy ma pan pomysł na poprawę sytuacji gospodarczej w Polsce? – to pytanie byłoby zabójcze dla tysięcy, ale nie dla Mistyka, który zaskoczył wszystkich prostotą i rzeczowością odpowiedzi: “Stoję zawsze do dyspozycji pana Prezesa”.
Wiktor zamilkł, aby chwilą milczenia uczcić wspaniałe słowa.
I ja pochyliłem głowę przed wypowiedzią geniusza, po czym dodałem od siebie, z głębi serca: Mam sobie i tysiącom innym obywateli za złe, że nie stawiamy się do dyspozycji Prezesa PiS, aby radykalnie odmienić sytuację gospodarczą w Polsce. To takie proste, a my wciąż błądzimy.
Przekaż dalej
Drogi Blogerze! ” Errare humanum est” – Nie wiem co mnie wzięło ostatnio z tą łaciną, pewnie wyrzuty sumienia że się w szkole do tego języka nie przykładałem ale niektórzy twierdzą, że na starość to tak już będzie.
Jest chyba jednak jakaś różnica między ” Ludźmi” i ” Głupcami”- bo już Rzymianie twierdzili że:
“Hominis est errare, insipientis in errore perseverare”- Ciekawe czy Pan Antoni zdaje sobie z tego sprawę.