Opowiadanie: Spektakl. Odcinek 17.

Oprócz Tomasza Boskiego, twórcy programu „Spektakl”, do dyskusji zaproszono krytyka teatralnego, publicystkę zajmującą się sprawami religii i wiary oraz zakonnika z doświadczeniem duszpasterskim w krajach trzeciego świata. Dyskutanci, którzy nie znali się jeszcze, rzucali na siebie ukradkowe spojrzenia usiłując przeniknąć się nawzajem.

Po prezentacji zaproszonych gości prowadzący dyskusję zadał pytanie: Czy ostatnie spektakle „Rozmowy z Bogiem” podobały się państwu? Okazało się, że wszyscy je oglądali i wszyscy skinęli potwierdzająco głowami. Rozmowa szybko zeszła na główną postać spektaklu, Jakuba Kowalskiego.

To jest postać znakomicie, prawie idealnie, wyreżyserowana. Mężczyzna wspaniale zagrał swoją rolę. Nie dziw, że osobom mniej obeznanym z teatrem Jakub Kowalski skojarzył się z Bogiem. Niektórzy uwierzyli, że to naprawdę jest Bóg, który zstąpił na ziemię pod postacią człowieka – z przekonaniem deklarował krytyk teatralny. Poparła go publicystka kiwając potakująco głową. Jej włosy przetykane siwizną rozsypały się po bokach twarzy, co w połączeniem z brakiem uśmiechu nadało wyraz powagi jej zachowaniu.

Zstąpił na ziemię tak jak Jezus – podpowiedział zakonnik z fotelu usytuowanego nieco na uboczu.

Krytyk teatralny skierował ku mówiącemu swoją dużą, siwą głowę uwieńczoną okularami zsuniętymi na dolną część nosa, przyjrzał mu się bardzo uważnie i energicznie skinął głową. Tak, dokładnie tak jak pan mówi. Jakub Kowalski pojawił się w naszym mieście jak Jezus w Jerozolimie.

Jeśli widzi pan sytuację jako analogię do Jezusa, to dlaczego nie możemy uznać Jakuba Kowalskiego za jego odpowiednik, w naszym mieście i w obecnym czasie. Tu i teraz. Sytuacja jest podobna: tylko nieliczni mieszkańcy naszego miasta podobnie jak nieliczni mieszkańcy Jerozolimy dostrzegli w obcym syna bożego. Inaczej mówiąc wysłannika Boga na ziemi. Czy pan się z tym zgadza? –  zakonnik w brązowym habicie speszył krytyka spokojnym pytaniem i opanowaniem człowieka, który zdaje się wiedzieć więcej niż inni.

No…tak. Zgadzam się. Jest w tym analogia, ale to nie znaczy, że Jakub Kowalski jest Bogiem.

Czy chce pan przez to powiedzieć, że Jakub Kowalski nie jest Bogiem? – zakonnik jak sędzia na przesłuchaniu rzucił wyzwanie rozmówcy. Był szybki i zaskakiwał. Tak czy nie? Proszę o uczciwą odpowiedź.

W sali zapadła cisza. Wszyscy poczuli, że jest to moment przełomowy dyskusji, który odsłoni być może kulisy tajemnicy, jaką trudno sobie nawet wyobrazić. Milczenie, aczkolwiek krótkotrwałe, stawało się niezręczne. Zanim krytyk czy ktokolwiek inny z zaproszonych osób zdobył się na odpowiedź, prowadzący dyskusję przejął inicjatywę zadając pytanie Tomaszowi.

Panie Tomaszu! Pan jest reżyserem spektaklu, ale nie tylko. Pan prowadził również wywiady z Jakubem Kowalskim. Zna go pan osobiście. Czy wierzy pan, że prezentowany w spektaklu Jakub Kowalski może być wcieleniem samego Boga?

Tak. Wierzę, że Jakub Kowalski jest wcieleniem Boga na ziemi – redaktor silniejszym głosem podkreślił słowo „jest”. Bóg może występować pod różnymi postaciami i to jest jedna z tych postaci. Kiedyś Bóg objawił się ludziom w osobie Chrystusa, niektórzy dostrzegli w nim Boga, inni nie. To jest kwestia wiary. Moja wiara umocniła się po rozmowach z panem Jakubem Kowalskim. Mówię to otwarcie i z przekonaniem – Tomasz zdziwił się, jak łatwo przyszła mu odpowiedź. Jego głos brzmiał spokojnie i przekonywująco. Z piersi spadł mu ciężar niepokoju. Poczuł ogromną ulgę. Przechylił się do tyłu ruchem człowieka rozluźnionego i pewnego siebie. W głowie przemknęła mu myśl o możliwych konsekwencjach wypowiedzi, lecz natychmiast rozmyła się jak fala wywołana kamykiem, bezzasadna i niepotrzebna.

Skąd wzięło się w panu tak głębokie przekonanie? Jak pan je uzasadni? – publicystka pierwsza przyszła do siebie.

Nie muszę niczego uzasadniać – spokojnie wyjaśnił redaktor. Ludzie chodzą do kościoła, modlą się do Boga, wierzą w niego, ale nie są w stanie zauważyć go na ulicy. To dlatego, że w codziennym życiu kompletnie zapominają o jego istnieniu. Ja miałem szczęście.

Jest pan odważny. Nawet kościół wstrzymał się od opinii na ten temat.

Wstrzymał się, ale nie zaprzeczył, że Jakub Kowalski jest Bogiem. Ludzie dzisiaj w mało co wierzą. Chcieliby, aby na wszystko był dowód naukowy, żeby wszystko można było zmierzyć, zważyć, potwierdzić poprzez eksperyment. To nie jest możliwe – Tomasz emanował pewnością siebie.

 

 

Przekaż dalej
0Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *