Z czego się śmiać, nad czym płakać, o czym dyskutować w supermarkecie
W supermarkecie „1000 i więcej próżności” przemówiła do mnie ekspedientka, przefarbowana na rudo blondyna, niegdyś brunetka, jak mi wyznała. Imponowała postawą górnej części ciała. Jak tylko usłyszałem jej wyrazisty głos, uruchomił się dzwonek alarmowy. Temat wybrała sama. – Z księży – proszę pana, powiedziała mi ściszając głos – wolno się dzisiaj śmiać, ponieważ spowszednieli podobnie … Dowiedz się więcej
Przekaż dalej