Reguły gry. Opowiadanie “political fiction”. Odcinek 1: Dyskusja

Rokpol nie tak wyobrażał sobie zakończenie dnia. Leżał w łóżku i leczył swoje obrażenia, ale bardziej niż ciało cierpiała jego dusza. Był przygnębiony i niepewny jak człowiek po głębokich przejściach, a przecież dopiero zaczął studia. Popatrzył na półkę nad głową, gdzie leżał nowiutki iPad. Jego spełnione marzenie, prawdziwe cacko w skórzanej granatowej oprawie. Nawet iPad go nie cieszył. Patrzył w sufit i rozpamiętywał wydarzenia. Przemożnie nasuwał mu się  jeden wniosek. Wojna podjazdowa między czołowymi politykami przypominała Honduras: prowadziła do nikąd, a on musiał uczestniczyć w grze, gdzie poczucie nienormalności graniczyło z paranoją. Bardziej niż inni czekał teraz, kiedy pęknie balon nienawiści.

xxxxx

Siedzieli w parku pod wielkim wiązem, najbardziej rozłożystym drzewem w okolicy. Miało ogromną i prawie idealnie poziomą koronę. Posadzono je niegdyś do góry korzeniami a niezwykła zdolność adaptacji biologicznej drzewa spowodowała, że korzenie rozwinęły się w gałęzie i pokryły liśćmi. Inicjatorem spotkania był jak zwykle Rokpol. To on w niedziele zbierał razem dawnych kolegów szkolnych.

W cieniu wiązu ktoś ustawił sześć ławek w dwa trójkąty. Zajmiemy te trzy ławki – Rokpol brodą wskazał wybrany trójkąt. Siedli tak, jak im było najwygodniej: na krawędzi ławek ze stopami umieszczonymi na miejscach do siedzenia. Czuli się jak w amfiteatrze.

Kwadrans później przy pozostałych ławkach zatrzymało się trzech mężczyzn i jedna kobieta. Zastanawiali się nad czymś, potem usiedli i rozpoczęli rozmowę między sobą. Ich twarze pozostawały w półcieniu. Rokpol przyglądał im się przez dłuższą chwilę. Wiatr poruszając gałęziami wiązu rozgrywał na nich światłem i cieniem niezwykły spektakl teatralny. Twarze mężczyzn pokrywały zmieniające się podłużne cienie, paski i plamy, które nadawały im wygląd Irokezów w barwach wojennych, niebezpiecznych i okrutnych. Poczuł ciarki na plecach.

Po dłuższej chwili najwyższy i najchudszy z mężczyzn nich odezwał się.

Przepraszam was. Nie podsłuchiwaliśmy was, ale mimo woli słyszeliśmy wasze rozmowy, Rozmawiacie o ciekawych sprawach. Czy możemy się przyłączyć? Też interesujemy się polityką.

Przyjaciele popatrzyli po sobie niezdecydowani. W końcu któryś mruknął niezachęcająco: Oczywiście. Jak chcecie, bo my właściwie to już kończymy dyskusję.

Nie zniechęciło to przybyłych. Podeszli bliżej i przedstawili się podając swoje imiona.

Jestem Chudy – pierwszy przedstawił się mężczyzna o figurze, która narzucała się jako oczywisty pseudonim.

Rokpol przyglądał się gościom. Oni również dyskretnie go taksowali, kiedy nie patrzył w ich kierunku. Czuł ich wzrok na sobie. Byli mniej więcej w tym samym wieku z wyjątkiem kobiety. Mogła mieć powyżej trzydziestu lat. Zastanawiał się chwilę nad jej wiekiem.

Dyskusja w nowym gronie nabrała rumieńców, kiedy zeszła na temat rządu i opozycji. Nowi okazali się niezwykle zaangażowani politycznie. Zapalczywie krytykowali rząd i dopatrywali się pozytywnych cech jedynie u głównej partii opozycyjnej. Usiłowali przekonać gospodarzy do swoich poglądów. Zrobiło się gorąco. Wydawało się, że zaczną się kłócić. Do awantury jednak nie doszło. Grupa Chudego widocznie zmęczyła się przekonywaniem, że racja jest po ich stronie, gdyż zaczęli się żegnać.

Późno się już robi. Nie przekonamy was, że nie macie racji. My idziemy własną drogą – podsumował Chudy. Dał dyskretny sygnał swojemu towarzystwu do zakończenia spotkania.

Aha, to on tutaj rządzi – doszedł do wniosku Rokpol.

Nam nie zależy na przekonywaniu was do czegokolwiek. Macie wyjątkowo radykalne poglądy – podsumował Rokpol. Nie wszystkim przypadają one do gustu.

Chudy nic nie odpowiedział, tylko obdarzył go długim, uważnym spojrzeniem. Nie było w nim uśmiechu, tylko chłód zimnych oczu i milczenie.

Patrzy, jakby chciał mnie zapamiętać. Albo powiedzieć: Nie bądź taki mądry, jeszcze się okaże, kto ma rację – Rokpol nie miał wątpliwości co do swojej obserwacji.

Przekaż dalej
1Shares

1 komentarz do “Reguły gry. Opowiadanie “political fiction”. Odcinek 1: Dyskusja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *