Recenzja „Babuni” Frederique Deghelt. Świat Książki, Warszawa, 2011. Część 1.

Wczoraj zakończyłem czytanie powieści „Babunia”. W trakcie czytania robiłem sobie notatki z myślą o recenzji.

Jest to mądra powieść. Będzie ona interesująca w szczególności dla osób piszących, ponieważ przedstawia rozległe obszary świadomości i uczuć czytelnika uruchamiane w trakcie czytania książek.

Powieść koncentruje się na relacjach zachodzących między dorosłą wnuczką Jade, która pisze własną powieść, a jej babką, która zawsze była namiętną czytelniczką książek, choć ukrywała to przed światem. Od momentu, kiedy obie kobiety zamieszkały razem, Babunia stara się pomóc wnuczce w pisaniu i wydaniu jej powieści. Jej pomoc polega na komentowaniu treści powieści wnuczki, którą ta jej udostępniła, jak i dzieleniu się własnymi przeżyciami, odczuciami i doświadczeniami pochodzącymi z literatury wielu książek różnych autorów. Pomijam tutaj wątki i treści niedotyczące samej kwestii pisania i czytania książek, a są one jak najbardziej ciekawe i intrygujące: interakcji między wnuczką a Babunią, relacji rodzinnych, minionej i aktualnej miłości wnuczki do mężczyzny, miłości Babuni do męża i jej zauroczenia innymi mężczyznami.

Zachwycił mnie czar języka autorki, jej „poezja słowa”. Powieść jest przykładem pięknej formy i stylu. Zdania, ich fragmenty, zwroty porywają i nadają szczególnego smak u powieści; są jak doskonałe lody dla podniebienia miłośnika rzeczy słodkich i rozkosznych. Z tego punktu widzenia jest to powieść o walorach, które cenią sobie poeci i miłośnicy poezji. Przytoczę dwa cytaty: „Moje dłonie były towarzyszkami duszy, rzemieślnikami spełnionych marzeń”, „Stąpałam po słowach podszeptywanych mi przez niebo, w którym mieszka moja miłość do pisarzy” (str. 50). Wspaniały jest również wiersz o pocałunku pochodzący z Cyrano de Bergerac” Edmonda Rostanda w tłumaczeniu Marii Konopnickiej i Włodzimierza Zagórskiego. Wiersz, tak jak został przetłumaczony, to istne arcydzieło. Nie wiedziałem, że Maria Konopnicka i Włodzimierz Zagórski (postać mi nie nieznana) tak rewelacyjnie tłumaczyli.

W powieści zasługują również na uwagę oryginalne obserwacje, opinie i powiedzenia. Wynotowałem sobie kilka z nich: Str. 26: „Udana starość to druga młodość. Odmłodnieć albo zniknąć – oto wybór”, str. 33: „Przyzwyczajenie do głupoty i biedy”, str. 35: „Czytanie było przede wszystkim stratą oświetlenia i marnowaniem czasu”, str. 36: „On nie wie już niczego, ma książki”. „Śmierć kpi sobie z książek i wiedzy”, str. 130 „Szkoła …nauczyła mnie czytać, szkoła czytania nauczyła mnie żyć”.

Pozytywnych wrażeń językowych powieści nie psują nieliczne niedociągnięcia i błędy takie, jak brak przecinków przed „że” i „żeby” czy też zdanie wypowiedziane przez Babunię (str. 35) „Kiedy opowiadam Jade swoją historię”, co powinno mieć formę „Kiedy opowiadam Jade moją historię”. W powieści jest więcej problematycznych użyć zaimka dzierżawczego „swój”, ale mogą one nie zwrócić uwagi czytelnika. To zaimek trudny w użyciu.

„Babunia” jest dowodem pomysłowości literackiej w sensie prezentacji w formie powieści bogatego tematu pisania, czytania i dyskusji o książkach. Jest ona swoistą rozprawą o sztuce czytania, pisania i wymiany poglądów na temat książek. Osoby piszące (pisarze o różnym stopniu zaawansowania) jak i te zainteresowane pracą pisarską zajdą tutaj wiele wskazówek, rad i treści do przemyśleń. Zawarte są one przede wszystkim w refleksjach głównej bohaterki powieści, Babuni. Oto cytat z jej rozważań na temat powieści pisanej przez wnuczkę: „W swojej powieści Jade angażuje czytelnika w odkrywanie postaci. Bohaterowie maja mało czasu, ale tego nie wiedzą. Intryga zawiązuje się tylko wokół tej kwestii: pochłonięci ich życiem, my, czytelnicy, nie wiemy o tym, że wkrótce znikną” (str. 118).

Przekaż dalej
0Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *