[…] “Aleks miał dostatecznie bogate doświadczenia, aby wiedzieć, co mówi. W przeszłości był w bliskiej zażyłości z niejedną kobietą. Związki rozpadały się jednak wcześniej lub później. Za każdym razem zastanawiał się, dlaczego tak się dzieje. Nie umiał dojść przyczyny, bo w żadnym z nich nie pojawiło się poważniejsze nieporozumienie lub kłótnia. Ostatecznie doszedł do wniosku, że w grę wchodziła trudna do zrozumienia niestałość. I to po jego stronie. Gdzieś wewnątrz czuł, że odpycha od siebie uczucie głębszej zażyłości i miłości ze strony kobiet, ponieważ boi się, że zostanie zdradzony lub porzucony. W każdym takim momencie przypominał sobie dzieciństwo i niepewność, co się z nim stanie po rozejściu się rodziców.
Co mu pozostało z licznych związków i przyjaźni, to uwielbienie kobiecego ciała. Ale nie tylko ciała, bo naprawdę uwielbiał całą kobietę. Podziwiał i kochał jej zapach, włosy, jedwabistość skóry, zmienność barwy oczu, sposób poruszania się, łagodność, śmiech. To ostatnie miało pewien wyjątek. Chodziło o dziewczynę, która rżała jak koń. Jej śmiech był niemiły, raził go. Wolał o tym zapomnieć. Poza tym była wspaniała. „Nieważne” – pomyślał Aleks. Po co rozgrzebywać nieprzyjemne przeżycia!
Od pewnego czasu nie umawiał się już na randki i nie spotykał z kobietami, zaczął je
natomiast podpatrywać. Sprawiało mu to wyjątkową przyjemność.
– To coś więcej niż patrzeć na kobiety – powtarzał sobie za każdym nowym doświadczeniem.
– Inni chodzą do kina, aby oglądać piękne i poruszające sceny, ja widzę je w rzeczywistości – cieszył się zdolnością przeżywania żywego piękna.” […]
[…] “Przyszło lato z gorącymi dniami i upojnymi nocami. Aleksander upatrzył sobie pewną atrakcyjną, fantastycznie zbudowaną szatynkę. Po raz pierwszy ujrzał ją na plaży. Ciepło mu się robiło, kiedy patrzył na nią. W wyobraźni dotykał, pieścił i całował jej ciało. Miała cudowne biodra, ciemne jak głębokie jezioro oczy i władcze usta. Wszystko było w niej rewelacyjne. W trakcie rozmowy usłyszał, jak zwracały się do niej koleżanki. Na imię miała Joanna.
Dziewczyna zauroczyła go totalnie. Nie mógł oderwać się od niej. Śledził ją bez przerwy, a kiedy znikała z jego pola widzenia, wyobrażał sobie, że jest tuż obok, a on przygląda jej się, rozmawia z nią i dotyka. Najbardziej cieszyła go jej kąpiel, ale tylko w domu, nie w morzu. Wchodził z nią razem pod prysznic, obejmował jej ciepłe mokre ciało i całował zmysłowo.
– Joasiu, zwariowałem na twoim punkcie – szeptał w zachwycie oblewany strumieniem wody z prysznica.
– Przerastasz ludzkie wyobrażenie. Jesteś czystą radością – pragnął krzyczeć z rozkoszy, lecz bał się ją wystraszyć. Po kąpieli kładł się razem z nią do łóżka. Gorąco mu się robiło, ogarniała go namiętność, przeżywał ekstazę. Czasem doznawał orgazmu, ale przeżywał to dyskretnie, aby nie niepokoić cudownej leżącej obok istoty.
– Mężczyzna potrafi poświęcić się kobiecie – myślał wtedy i cieszył się odkryciem w sobie pokładów cierpliwości, delikatności i wrażliwości. Ona chyba też coś czuła, jakieś gilganie lub łaskotki, bo szeptała przez sen: – Przestań wariacie. Kocham cię, jesteś cudowny.
Niezwykłe uczucia Aleksandra wobec Joanny trwałyby w nieskończoność, gdyby nie pewne wydarzenie. Rano do portu zawinął statek towarowy. Na jego maszcie powiewała nieznana flaga, na burcie widniała nazwa „Omen”. Aleksander wzdrygnął się, kiedy odczytał nazwę statku. Źle mu się skojarzyła.
– Mama zawsze mówiła, że taki znak zapowiada, że zdarzy się coś niedobrego – zamruczał na wspomnienie matki. – Nic nie dzieje się bez przyczyny. Trzeba tylko umieć dostrzec znak, który zapowiada nieszczęście. – Aleksander był pewien, że wisi ono w powietrzu. Jego uczucia wobec Joanny zostały brutalnie zdeptane wieczorem, kiedy pod prysznic razem z Joanną wszedł typ z obrośniętymi plecami i kotwicami wytatuowanymi na masywnej piersi. W kabinie prysznicowej nie było miejsca na trzy osoby.
– Jak ona mogła zawrzeć znajomość z takim indywiduum, nie mówiąc już o intymności?
– zadał sobie pytanie, nie mogąc pogodzić się z trójznaczną sytuacją pod prysznicem, a jeszcze bardziej z ciasnotą. Tak bardzo wyprowadziło go to z równowagi, że skończył podglądanie Joanny. ” […]
Powyższe fragmenty pochodą ze zbioru opowiadań Michael Tequila: „Niezwykła decyzja Abuelo Caduco”
Przekaż dalej