Ktoś załomotał do drzwi. Wystraszyłem się. Był to Iwan Iwanowicz, niezwykle podekscytowany. Prawie krzyczał:
– Telewizor mi się zepsuł, a tu za dziesięć minut wielka uroczystość. Brazylia na kolanach! Jesteśmy Mistrzami Świata w siatkówce! Wstaliśmy z kolan. I to w jakim stylu. – Entuzjazmował się Iwan Iwanowicz. – Prezydent jest oczarowany. Stworzył jednoosobową grupę inicjatywną. Ma nadać tytuły szlacheckie naszym siatkarzom. Zaraz odbędzie się transmisja z uroczystości.
Szybko włączyłem telewizor. Ręce mi drżały ze wzruszenia, że zaraz zobaczę prezydenta wszystkich obywateli. – Czyli także mojego. – Tłumaczyłem sobie na wypadek, gdyby dopadły mnie wątpliwości.
Prezydent był wzruszony. Owinął się flagą narodowa, na policzkach miał wymalowane dwa motylki w narodowych barwach. Ważnym ciałem wstrząsał szok radości. Wydatne usta były wilgotne, prawdopodobnie od płaczu. Intensywnie myślał.
– To najbardziej fantastyczne wstanie z kolan, połączone z równoczesnym rzuceniem Brazylijczyków na kolana. To ich nauczy pokory!
Podochodził do każdego zawodnika po kolei, wspinał się na palce, unosił ręce do gry w akcie podziwu, przyczepiał order „Za wstanie z kolan. Od Prezydenta” i łagodnym ruchem ręki wygładzał dres odznaczonego.
Ordery podawał Premier. Oczy miał spuszczone w dół, jakby wstydził się za coś. Zazdrościł Prezydentowi, że to nie on wręcza medale. Pomyślał: – Co to za ordery?! Malutkie, mało znaczące, tymczasowe! Mennica nie zdążyła wybić prawdziwych, że szczerego złota.
Po wręczeniu orderów prezydent wyszedł na środek sali, aby wygłosić mowę okolicznościową. Ogarnął wzrokiem wyróżnionych siatkarzy.
– Ile razy spełnią oni jeszcze nasze odwieczne pragnienie wstawiania z kolan!? – zadał sobie pytanie.
Odpoczął chwilę i przemówił. Wzniósł się ponad podziałami, ogarniając cały kraj, wszystkich obywateli, bez względu na poparcie polityczne. Był bezstronny, choć nie przyszło mu to łatwo.
– Serce nie sługa! – przypominał sobie po cichu.
Myślał o Tym, Który Stał Nad Nim. To imię było tak ważne i święte, że je szyfrował w pamięci. Łączyła ich miłość do wspólnego wstawania z kolan. Prezydent wzruszył się.
Przekaż dalej