Ożywiłem się politycznie, kiedy kupiłem sobie i zacząłem studiować opasłe tomisko (970 stron) „Freud, życie na miarę epoki” autorstwa profesora Petera Gray’a, który „wykorzystując mnóstwo niepublikowanych dokumentów zgłębia psychikę Freuda, ukazuje jego pasje, śledzi zdumiewającą drogę naukową, odkrywa prawdziwą drogę jego miłości do córki Anny i przedstawia nietypową psychoanalizę, której ją poddawał” (to słowa z okładki).
Psychoanalityczne ożywienie było mi potrzebne, aby zrozumieć wygraną PiS-u i przegraną PO, i pokonać zaskoczenie, jakie ogarnęło a następnie rozświetliło zwolenników zwycięskiej partii (ponad 25 % społeczeństwa) i zasmuciło zwolenników PO (poniżej 25 %), nie wzruszając pozostałych 50%, czyli tych, którzy nie wiedzieli, nie chcieli lub zapomnieli, jak głosować, co i tak nie zmieniło rezultatu.
Wyborcze ćwiartowanie społeczeństwa nie jest oczywiście dokładne, jest wręcz zgrubne, lecz ma jeden plus: upraszcza perspektywę widzenia. Ćwiartowanie kojarzy mi się z rąbanką i PRL-em, który poprzez ciągłość historyczną delikatnie tkwi także w dzisiejszym społeczeństwie. Nie da się zaprzeczyć, że zbiorowo wyrastamy z PRL-u i z polskości, niegdyś koślawo reprezentowanej przez wspomniany PRL, który źle mi się kojarzy. W tym jestem być może odmieńcem, ponieważ wielu rodakom PRL nadal kojarzy się dobrze. Różnica tkwi w naturze i poziomie zboczenia.
Freuda zacząłem studiować, aby zarówno zrozumieć lepiej, co i dlaczego źle lub dobrze mi się kojarzy (autoanaliza), jak i wejrzeć głębiej w życie polityczno-społeczne toczące się wokół nas, budzącego nadzieje jak i frustracje.
Do analizy i opisu życia politycznego, nazwijmy je śmiało i szeroko, „naszego, ojczystego, rodzimego, polskiego”, stosuję różne techniki: analizy statystycznej, skrytej obserwacji i jawnych porównań, opisu literackiego i groteski. Są to chwyty, które strażnicy czystości ideologicznej mogliby nazwać podstępnymi. Z góry im to wybaczam kierując się duchem miłości bliźniego. Policzka jednak nie nadstawiam.
Nie wiem, dlaczego tak się zachowuję, ale taki już jestem, skomplikowany i komplikujący. Piszę o polityce, partiach i politykach z ambicją sprawienia czytelnikom przyjemności literackiej, zaoferowania zabawy i edukacji, podobnie jak w przedszkolu, gdzie dzieciaczki bawiąc się – uczą. Radość połączona z korzyścią to mój ideał.
PS. Pragnę Państwa poinformować, że przenoszę moje dziennikarstwo społeczne na blog pod adresem www.PsychoanalizaPolityczna.blog.pl
www.PsychoanalizaPolityczna.blog.pl