Hrabina de Polo / fragment opowiadania

„…Po zakończonych podróżach zapragnąłem odwiedzić panią Hrabinę. Zachowałem ją we wdzięcznej pamięci czciciela kobiet dojrzałych ciałem i cnotą. Była wiosna i pani Hrabina zaoferowała mi gościnę w pokoiku w swoim obszernym domu przy ulicy Via Caccia 17 w Wiecznym Mieście.
Pierwszego dnia rozmawialiśmy dużo i szczegółowo o podróżach, moich i arystokracji za czasów młodości pani Hrabiny. Drugiego dnia do rozmowy, która odbyła się w kawiarni, zaproszona została Inez, aby – pani Hrabina ujęła to bardzo zgrabnie – otarła się o świat wielkich podróży i idei. Stało się wtedy coś niezwykłego. Wyjątkowo ciepły zmierzch zbudził do lotu zaspane do nieprzytomności nietoperze, a te, trzepocząc błoniastymi skrzydłami, musiały chyba zbudzić natchnienie Inez do wyznań. Dziewczyna otworzyła się jak kielich kwiatu, aby opowiedzieć o sobie. Mówiła z taką szczerością, że aż prawie zwątpiłem w szczerość samej szczerości, którą przecież można udawać, jak to czynią aktorzy w teatrze, gdzie pozór jawi się prawdą, a prawda pozorem.
– Z natury jestem osobą zamkniętą – Inez przyznała to po pewnym wahaniu wyrażającym się w odpychaniu rękami niewidzialnej przeszkody- z zadatkami na staropanieństwo, co nie jest skłonnością szczególnie miłą, ale też i nie obciążeniem. Młode istoty, takie jak ja, nie powinny wstydzić się mówić o swym głęboko ludzkim zagubieniu, kiedy nadejdzie godzina szczerości.

– Chyba pod wrażeniem uroczystej spowiedzi Inez kilka razy nabierała powietrza w usta, aby dotlenić płuca i odświeżyć pamięć.
– Czasami mam wrażenie, tak jak dzisiaj, że jestem uduchowioną Cyganką, zdolną do intuicyjnego przeniknięcia istoty człowieczeństwa i przepowiadania przyszłości. Jest to domena osób o wyższej niż przeciętna wrażliwości, do której skromnie zaliczam także siebie.
– Powiedziawszy to, Inez zapragnęła złagodzić wrażenie zarozumialstwa wywołane nietypową autoprezentacją, i zażartowała. – To chyba wpływ kombinacji słodkiej bułeczki i gorzkiej herbaty Ulung Tabuki. – Wymawiając z łatwością chińskie słowa, uśmiechnęła się kącikami ust i dołeczkami w policzkach. – Nadzwyczajny smak potraw i nastrój wieczoru skłaniają mnie do powiedzenia o sobie więcej i szerzej. Byłam dzieckiem delikatnym i drobnym, szaleńczo kochanym, wręcz ubóstwianym, przez rodziców i to pozostawiło we mnie ślad w postaci podwyższonej wrażliwości.
– W czym wyraża się pani wrażliwość, droga Inez? – Zapragnęła wiedzieć Hrabina, osoba również wrażliwa, lecz wychowana w warunkach rządów despotycznych, kiedy nauczycieli, wychowawców, opiekunów, rodziców i generalnie zwierzchników osób młodocianych i młodych obowiązywała rzeczowa i zimna bezpośredniość.
– Wyraża się ona, szanowna pani Hrabino, w trójkącie równoramiennym. Proszę mi wybaczyć, że posłużę się figurą geometryczną, której bokami są dokładność, higiena i delikatność. Lubię pieścić się rzeczami, które trzymam w ręku oraz tymi, które pozostają w mym bezpośrednim zasięgu. Jeśli obieram jabłko to bardzo grubo, co nie jest objawem niedokładności, ale wrogością wobec zarazków, które są niebezpieczne. Tak, więc gotowa jestem wyrzucić jabłko, choćby było niezauważalnie nadgniłe. Jeśli zmywam naczynia ręcznie, co czynię chętnie, to wykonuję to dłużej niż inni, ponieważ powierzchnia naczynia musi lśnić jak lustro odzwierciedlające dokładność kobiecej natury i umiłowanie czystości.
Jest to czynność, którą wykonuję attentivement et proprement, czyli uważnie i starannie. Nie lubię ani nie umiem czynić niczego łapu-capu, choćby okoliczności nawet wymagały tego ode mnie. Widzę w tym mądrość i piękno życia. …”

– Cóż może pani, droga Inez, wiedzieć o życiu, w tak młodym wieku? – Hrabina westchnęła na wspomnienie przeszłości podnosząc brwi w pełnym zdumienia oczekiwaniu, co może powiedzieć o brutalnym spektaklu życia osoba wychowana w ustroju obdarzającym kobietę pieszczotami nieporównywalnie częściej niż kuksańcami.
– W życiu nie lubię się śpieszyć. Bardzo mi odpowiada przysłowie festina lente, którego wyuczyłam się na pamięć i przypominam sobie w myślach. Śpiesz się powoli – wyjaśniła Inez, delektując się słowami. – Na wszystko potrzebuję więcej czasu niż inni, na przykład na ubieranie się, czynność ważną dla niewiasty w każdym wieku. Osobiście przepadam za przebieraniem się, ponieważ lubię wyglądać dobrze, widzieć siebie jako kobietę zadbaną.

Powyższy fragment pochodzi ze zbioru opowiadań  Michael Tequila: „Niezwykła decyzja Abuelo Caduco”

Przekaż dalej
1Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *