Dzisiaj jest dzień pamięci tych, którzy odeszli. Na blogu poświęcę go wspomnieniom i oddawaniu hołdu najbliższym, którzy są po tamtej, pełnej tajemnic stronie.
Boję się myśli o śmierci – oświadczyła mi wczoraj pani Asia, osoba w wieku, kiedy jeszcze nie myśli się o odejściu. Tego samego dnia wieczorem mój przyjaciel poinformował mnie o decyzji poddania się kremacji, kiedy już przyjdzie jego czas, wyrażając żal, że polskie prawo nie pozwala na rozrzucenie prochów na otwartej przestrzeni. Każdy chce być pochowany zgodnie z warunkami, w których wychował się i wyobraźnią, która rozwinął. Przyjaciel jest rolnikiem z dziada pradziada i otwarte pola i łąki stały się częścią jego istnienia.
Dalszą część blogu dopisze poezja, która mnie nawiedzała w przeszłości. W wieku dziecięcym mamy przekonania, że jesteśmy nieśmiertelni, potem to mija jak uroczy sen.
Dzień zmarłych
Świetliki nocy przywracają żywym
ojców i matki, dzieci i braci,
w słowach modlitwy i wzruszeniu tkliwym
wracają bliscy, których każdy traci.
Kamień nagrobny zwodzi pozorem
Trwałości; ileż wytrwa kruchy cement,
nim pod upartych dni naporem
w ziemię też zrzuci prochów brzemię?
Tu nie ma życia. Tam jest życie,
gdzie nie ma bólu i żalu rozstań,
w obliczu Boga, na jasności szczycie,
gdzie niepojęta, ostatnia przystań.
Gdynia, 1 listopada 2000
Kiedy już, Panie
Kiedy już, Panie, każesz mi umierać,
pozwól się dojrzeć choć przez mgłę,
wtedy już wszystko możesz odbierać,
bo ja przemycę nadziei łzę.
Chciałbym Cię dotknąć choćby przez mgnienie
plamką, co błyszczy skrzydłem motyla,
zanim zapadnę w snu zapomnienie,
śniąc, że przemija wieczności chwila.
Wytrwale ścigam przez szorstkie rżyska
życie, co wzbudza tęsknotę i żal;
czemu ma droga niepewna i śliska,
gdy innym ścielesz jedwabiów szal?.
Valley View, 10 grudnia 2006
W snach przyjdzie
Bezdrożami chodzi ten, co mnoży kwiaty,
wolność hoduje, zdejmując z oczu kraty.
On czas zatrzyma, łez rozmrozi krople,
da przemówić drzewom, co szumią wyniośle.
Kiedy już cię spotka, obejmie serdecznie,
brodaty, stęskniony, gdyż sam żyje wiecznie.
Oczy ma poważne, rozumne, śmiejące,
Spyta cię, czy widziałeś, jak ptak budzi słońce.
Lecz nie oczekuj, by wymówić słowa,
Jemu niepotrzebna próżna, ludzka mowa;
bez najmniejszej prośby obdarzy wytchnieniem,
ciesz się – oczy rozumne niosą zapomnienie.
Gdynia, 8 stycznia 2000
Przekaż dalej