Od czasu do czasu udzielam się na forum Platformy Pisarskiej. Postanowiłem wykorzystać te wpisy jak i wypowiedzi innych osób w charakterze przerywników pisarskich na blogu. Kilka dni temu dowiedziałem się, że jedna z niezwykle popularnych dzisiaj pozycji beletrystycznych była najpierw opublikowana przez autorkę w odcinkach na blogu, a dopiero później została wydana w formie książkowej. To mnie umocniło w przekonaniu, że temat jest znaczący.
Być może stanie się to jedną z ciekawszych form wydawniczych: pisanie utworów literackich i publikowanie ich na blogu. Czytelnicy mają przyjemność, autor ma satysfakcję, nikt nie ma pieniędzy. Może to i jest coś nowatorskiego? Czyżby nowy, dyskretny styl walki z rozbuchanym konsumpcjonizmem?
Wpis z 13.01.2013 Michael Tequila
Wracam na forum omalże jako syn marnotrawny, który opuścił gościnny dom i wałęsał się po świecie dorabiając się jedynie pytań i wątpliwości. Liczę na to, że rozumni i skłonni do wybaczania zechcą oświetlić mnie swoimi przemyśleniami.
Prowadzę blog autorski. Jest on dla mnie ważny. Obciąża on jednak bardzo moją kulejącą (bo raczej powolną) aktywność pisarską. Pisząc blog, poświęcam mniej czasu „właściwemu” pisaniu. Zbiór opowiadań, który rozpaczliwie usiłuję zakończyć, piszę już ponad rok. I tak to szarpię się między blogiem, który ma służyć promocji mojego pisarstwa a uprawianiem właściwie rozumianego pisarstwa (opowiadania, nowele, powieści).
Tu nasuwa się pytanie: Jakie znaczenie ma blog autorski dla twórczości pisarskiej? Czy prowadzenie blogu nie jest przypadkiem przeszkodą w rozwoju tej twórczości? Czy rosnąca popularność blogu ma sens, jeśli się nie publikuje się książek? Jak pogodzić pisanie blogów z pisaniem utworów literackich?
Szukając odpowiedzi eksperymentuję. Ostatnio rozpocząłem pisanie na blogu opowiadania w odcinkach. Chciałbym je później opublikować razem z innymi opowiadaniami w postaci ebooka. Jak taki blog jest oceniany? Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w materii blogowania i pisarstwa na poważnie? Pozdrawiam z ciepłej Adelajdy.
Wpis 2 z 14-01-2013 Eksztyn D.
Ja też planowałem zagarnąć trochę miejsca w sieci dla siebie, ale z opcji blog zrezygnowałem, bo ma nieszczęśliwą zobowiązującą formę. Wiadomo o co chodzi, układ chronologiczny. Może lepsza byłaby strona www, którą można wzbogacać i przekonstruowywać.
Takie spostrzeżenie z punktu widzenia twórcy: blog posuwa się dalej, co wpływa na faworyzowanie nowości względem przecież równie istotnych starości, a stronę się rozszerza, wszystko jest w niej jakby na jednej płaszczyźnie/poziomie. Niby nic, ale moim zdaniem przez to blog wpisuje się swoją formą w nowinkarski, ciekawostkowy nurt, z którym twórczość poważniejsza nie powinna chyba chcieć się znać
Wpis 3 z 14-01-2013 Michael Tequila
Nieco inaczej widzę blog i jego możliwości. Mój blog podzieliłem na przykład na cztery części tematyczne. Jeśli “poważniejsze” tematy chciałbym wyróżnić, to mogę je oznaczyć jako takie. Z drugiej strony to, co autor bloga uważa za wartościowszy lub poważniejszy temat, niekoniecznie jest tak widziane przez czytelnika.
Układ chronologiczny ma swoją logikę, która dominuje chyba nad wszystkimi innymi. Mianowicie taką, że najnowsze wiadomości są najbardziej poszukiwane, gdyż zawierają wypowiedzi autora i komentarze czytelników na to, co jest najbardziej aktualne. Chronologia zmusza jednak blogera do regularnego poświęcania czasu na blogowanie, ponieważ nikt nie czyta blogów, które pojawiają się raz od wielkiego dzwonu, nieregularnie. Taki blog jest jak gazeta, która zawiera te same treści na początku, w środku i na końcu miesiąca.
Dla mnie największym wyzwaniem jest przedstawianie tematów na blogu, które są ważne dla czytelnika oraz zachowanie równowagi między czasem poświęcanym na pisanie blogu a czasem poświęcanym pisarstwu “właściwemu”.
Chętnie zobaczyłbym tutaj komentarze, jak widziany jest mój blog w sensie jakości oraz znaczenia jego treści dla czytelnika.
Przekaż dalej
Witam Cię. Tak, dotarłem do Twojej strony internetowej tylko dlatego, że szukałem odpowiedzi na pytanie, które i Ciebie dręczy. Mianowicie, czy warto pisać na blogu i między innymi zajmować się tym “prawdziwym pisaniem”.
Piszę od jakiegoś tam czasu. Ale dopiero bodajże od trzech lat zajmuje się tym na poważnie. Napisałem książkę (konkretnie kryminał) i powysyłałem “PDF-y” do wydawnictw.
Żona piała z zachwytu, że to jeden z lepszych kryminałów, jakie przeczytała (a czyta nałogowo), ale doskonale zdaję sobie sprawę, że żona zawsze będzie głaskać.
Kilka wydawnictw odpowiedziało mi w stylu: “To jest niezłe i dobrze się czyta, ale rynek zbytu jest w tej chwili na przepaści i jeżeli wydamy pańską książkę, z naszym logo i nadanym numerem ISBN, to niestety tylko za pańskie pieniądze” Koniec, kropka. Ręce opadają, prawda?
Moja żona, która jest jednocześnie moją wierną fanką, zaproponowała, abym zaczął pisać na blogu. Że “coś” trzeba robić w celu autopromocji. No to zacząłem coś tam dłubać przy tym blogu i nawet wkleiłem kilka odcinków.
Po co to piszę? Bo właśnie cały czas zadaję sobie to samo pytanie, co Ty. I szukając odpowiedzi trafiłem na Portal Pisarski i tam znalazłem ten sam dylemat.
Myślę, że jeśli zechcesz, to będziemy mogli podyskutować.
Ponieważ jest już późna pora, to nie wypowiem się na temat Twojej strony, muszę uczciwie ją przeglądnąć, poczytać, “wczuć się w klimat”. Obiecuję to zrobić w najbliższym czasie. Pozdrawiam.