Cisza przedwyborcza zbliżająca się na skrzydłach ordynacji wyborczej już świdruje mi uszy i rozsadza głowę. To straszne. Nagle odczuwam ulgę słysząc słowa ożywcze jak woda źródlana z kopalni węgla kamiennego, przebijające się z Podkarpacia, najwspanialszej, zielonej i żyznej części Polski chylącej się ku upadkowi.
Nie, Polska już nie chyli się ku upadkowi. – Słyszę głos Prezesa Kaczyńskiego. Ona już upadła i leży teraz tu, u mych stóp, rozdarta nędzą i upodleniem, które przyniosły rządy Donalda Tuska, symbolu Zła!
Grzmi. To nie burza, lecz głos człowieka podnoszącego z upodlenia naród polski. Przemawia od serca i trzewi: To oni, Donald Tusk i PO, zniszczyli kraj. Popatrzcie wokół: hałdy niesprzedanego węgla, nędza w miastach i na wsiach, niedokończone autostrady, sprzęt gnijący w rowach. Gdzie jest żywność naszego bogatego kraju? To oni, powtarzam, to oni, sprzedają potajemnie wszystko, co można, a resztę wyrzucają na śmietniki!
Dlaczego w naszej ojczyźnie tak śmierdzi? Właśnie dlatego, że oni wyrzucają tysiące ton żywności, aby tylko nie dać ludziom. Zło, które oni ucieleśniają, my wypalimy żelazem. Obiecuję to wam! Nic nas nie powstrzyma w walce z pachołkami reżimu, gotowego na największe zbrodnie!
My, Prawo i Sprawiedliwość, nie dopuścimy do tego, aby z głodu umierały dzieci osierocone przez rodziców oszukanych przez Donalda Tuska, porzucających swoje wioski i miasta w poszukiwaniu gorzkiego chleba za granicą.
Komentarz: Miałem szczery zamiar napisać coś od siebie, lecz zrezygnowałem. Nie byłoby to dostatecznie mocne. Uznałem, że potrzebne jest jedynie skondensowanie, nie upiększenie, nie udramatyzowanie, programu, dzięki któremu PiS zmierza do zwycięstwa.
Jako publicysta nie mogę zrobić nic lepszego jak napisać o Nas i o Nich, Aniołach i Demonach, dramatu „My i Oni” wystawianego przez Teatr Narodowy im. Jarosława Kaczyńskiego.
Przekaż dalej