Prawda jest bolesna. Jajko, wielkanocne czy nie wielkanocne, jest podejrzanym produktem niewiadomego pochodzenia, krótko mówiąc bastardem. Najtęższe głowy nie rozstrzygnęły bowiem dylematu, co było pierwsze: jajko czy kura. – Wiktor zwiesił głowę w rezygnacji. Wisiała ona tak przez pewien czas, aż zacząłem martwić się, czy nie zechce osunąć się jak piłka na podłogę.
– Pierwszy oczywiście był kogut. – Wiktor obudził się z objawieniem. To cała historia, którą należałoby opowiedzieć „ab ovo”, co dosłownie znaczy „od jajka”, czyli od początku.
– Mam wrażenie, że na początku było jajko, nie chaos.– Dodał z szelmowskim uśmiechem antyklerykała fundamentalisty, który sprzeciwia się wszystkiemu, co głosi duchowieństwo. Jest to takie samo zboczenie jak każde inne i powinno być zakazane podobnie jak picie alkoholu w bramie prosto z butelki. Ludzie powinni używać kieliszka. Nie jest to proste, bo nikt im tego nie tłumaczy. Czasem piszą o tym książki, ale społeczeństwo stawia zdrowy opór czytaniu.
Dlaczego nie czytasz książek? – Indagowała pewnego dwudziestopięcioletniego małolata jego matka.
Litery w książkach są za duże, nie można wysyłać SMS-ów ani serduszek, zdjęć, ani w ogóle nic tam nie można zrobić. Po jaką cholerę produkują te książki to nie wiem! – Uniósł się młodzieniec zapominając, że ma do czynienia z rodzicielką, dostojeństwem macierzyństwa oraz historią własnego życia, kiedy to nosił zas … markaną koszulkę, którą macierz musiała prać, suszyć i prasować.
P.S. Przepraszam za wulgaryzmy, które muszę wstawiać od czasu do czasu, a konkretnie od dnia, kiedy pewien zacny i nobliwy nauczyciel wypomniał mi, że nie mam pojęcia o polskim pisarstwie, ponieważ nie używam wyrazu k…a. Dzisiaj wszyscy tak piszą i nikt nic innego nie czyta –dodał z przekonaniem.
Nie uległem jego namowom i stosuję wulgaryzmy równie oszczędnie jak osoba otyła skwarki na grubej pajdzie chleba, choć jest to chleb powszedni, jak Bóg przykazał.
Przekaż dalej