– Don Sefardi! – Izabella wykorzystała moment, kiedy adwersarz był zmuszony zaczerpnąć powietrza, aby przerwać nurt jego argumentacji. Była oburzona w najwyższym stopniu. – Wychodzę, bo wyprowadził mnie pan z równowagi. Nie jestem w stanie słuchać słów zabijających we mnie … Czytaj dalej
Przekaż dalejCz. 119: Koniec dyskusji Izabela Sefardi. Klub Anarchia walczy o konie.
Odpowiedz