W nocy Sefardi na przemian zasypiał i budził się. Kiedy wstawał, poruszał się jak lunatyk. To, że jest meteopatą, szczególnie wrażliwym na zmiany pogody, zakomunikowała mu z właściwą sobie nonszalancją Isabela. Potem wyjaśniała mu jeszcze inne szczegóły, o których rzekomo … Czytaj dalej
Przekaż dalejPowieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 49: Sefardi i zebranie przy chodniku
Odpowiedz