Maximus z Cane Corso i radość życia na luzie

Życie niesamowicie mnie opromieniło. I to dzisiaj, w niezbyt słoneczny dzień. W sklepie mięsnym dojrzałem czarne oczy ekspedientki, ogromne i dystyngowane, głośno wyraziłem uznanie, na co otrzymałem natychmiastową odpowiedź: – Co pan sobie życzy? Pytanie zaskoczyło mnie. Ja do wielkookiej z wdziękiem, a ona do mnie z pytaniem jak nóż rzeźnicki. Życzyłem sobie sera i … Dowiedz się więcej

Przekaż dalej
0Shares