Rzadko mam okazję relacjonować wydarzenie tak wyjątkowe, jak dzisiaj. Polka porwana kilka dni temu przez faszyzującą organizację „Supernatural Gender Criminals” wyrwała się z niewoli i przybyła prosto do studia telewizyjnego w Warszawie. Tam skąd przybyła, traktowano ja ze szczególnym okrucieństwem. Nie mogła wydobyć z siebie słowa, dopóki redaktorka prowadząca spotkanie nie pomogła jej rozwiązać języka zadzierzgniętego w supeł wielkości pięści.
– Nazywam się Beata K. Nazwiska nie mogę podać. Boję się. To potwory! – Zaczęła dławić się własnym głosem. Z trudem doprowadziła się do ładu.
– Co oni pani robili? – Zapytała przerażona redaktorka.
– Nic, tylko uczyli mnie. Jak seksualizować dzieci, jak uczyć je masturbacji, jak wdrożyć chałupniczy program inżynierii społecznej! Ni z tego, ni z owego zaczęła rozdzierająco wołać wskutek szoku: Płci nie są równe! Mężczyźni żyją krócej, kobiety użyją dłużej! Był to jedyny moment, kiedy skurcz uśmiechu rozdarł jej uduchowioną twarz. – Kazali mi przebierać się za kota i zmuszali do zmiany gatunku. Relacja była tak rozdzierająco bolesna, że starsza niewiasta na wózku inwalidzkim obecna w studio krzyknęła: Zamknijcie jej pysk!
Przepraszam, Drodzy Czytelnicy, nie mogłem się powstrzymać, musiałem o tym napisać. Słowa Beaty K były dla mnie jak spowiedź, pokuta i oczyszczenie.
Boże, coś Polskę! Ratunku!
Francisco Goya: Gdy rozum śpi, budzą sie potwory.
Znam jedną Beatę K. ale chyba to nie ta. Ta “moja” jest bardziej sexowna.
Jest tylko jedna Beata K, unikalna, niepowtarzalna, ta, która w imieniu kobiet polskich uczestniczyła w Sabacie Czarownic imienia Francisco Goyi. Widoczna jest w środku na górnym zdjęciu. Inne Beaty K mogą być tylko podróbkami, nawet jeśli są bardziej seksowne.