Opowiadanie: Spektakl. Odcinek 5.

Przechodzili między stolikami, kiedy zatrzymał ich nieznany mężczyzna. Tomasz przelotnie zauważył go już wcześniej, teraz mógł przyjrzeć mu się z bliska. Był w sile wieku, wyjątkowo elegancko ubrany. Z butonierki ciemnego garnituru z ciepłymi odcieniami brązu wystawał czerwony kwiat, kolorystycznie zgodny z muszką. Obydwa rekwizyty ubioru wspaniale kontrastowały z siwymi włosami i nieco ciemniejszą brodą.
Wygląda bardzo nobliwie – było pierwszą myślą Tomasza. Niezwykle rzadko spotyka się takich ludzi. Są tacy inni, odróżniają się od tłumu przeciętności.
Proszę mi wybaczyć – nieznajomy zwrócił się do nich nieznacznie unosząc rękę, jakby chciał ich zatrzymać albo pozdrowić. Słyszałem niektóre słowa wypowiedziane przez mężczyznę, którego panowie właśnie pożegnali. Wydawało mi się, że padło w niej słowo Bóg. Czy się nie mylę?
Tomasz był zaskoczony treścią pytania. Zanim odpowiedział, popatrzył uważnie na twarz pytającego. Ogarnęło go dziwne uczucie. Była to twarz człowieka o wyjątkowo miłej powierzchowności: zgrabnie przycięta, zadbana broda, myślące oczy i wyraziste rysy. Najbardziej zaskoczyły go oczy. W ciągu kilku sekund obserwacji Tomasz zauważył, jak zalśniły łagodnym uśmiechem, który dopiero moment później pojawił się na twarzy. Nieznajomy wyglądał na osobę ubawioną dociekliwością młodego człowieka.
Nie! Nie! – powtórzył Tomasz zbierając myśli. Nie myli się pan. Chciałem z nim porozmawiać na temat jego wyobrażenia Boga, ale facet zdenerwował się i zaczął krzyczeć. Mówił dziwne rzeczy pod naszym adresem. Zupełnie bez sensu. Przykro mi z powodu tego nieporozumienia i krzyków, choć mam poczucie, że ich nie sprowokowałem moim zachowaniem.
Proszę nie martwić się o to. Człowiek wybucha gniewem najczęściej bez podstaw. To jedna z jego mniej sympatycznych cech. Kościół uznaje to za grzech.
A co pan o tym sądzi? –nieznajomy zaskoczył i zdumiał redaktora odwróceniem ról. Stało się to w momencie, kiedy Tomaszowi zaświtało w głowie, że mogłaby to być pierwsza odpowiednia osoba do przeprowadzenia wywiadu. Dobrego wywiadu.
Zaskoczenie nie trwało długo. Dziesięć lat pracy w telewizji to szmat czasu; Tomasz jadł chleb z niejednego pieca. Poczuł podziw dla nieznajomego, że stworzył tak oryginalną sytuację, kiedy pytający staje się przepytywanym. Był mu na swój sposób wdzięczny za to, gdyż stworzył okazję do wykorzystania.
Cieszę się, że zadał mi pan to pytanie. Zastanawiałem się kiedyś nad tym i mógłbym udzielić odpowiedzi. Podejrzewam jednak, że pan to zrobi znacznie lepiej. Czy mam rację? – riposta była zręcznym odbiciem piłeczki jak i niekamuflowanym, może nawet niegrzecznym, wyzwaniem. Słowo się rzekło, kobyłka u płotu – przyszło na myśl redaktorowi nagle zaniepokojonemu swoim odezwaniem.
Szeroki uśmiech rozlał się po twarzy mężczyzny. Naprawdę cieszył się. Nie chodzi tylko o to, że się ucieszył, on po prostu bawił się sytuacją i pytaniem jak najszczęśliwsze dziecko. Tylko ludzie młodzi duchem i o niezwykle pozytywnym charakterze potrafią tak się zachowywać mimo swoich lat. Nic nie jest w stanie zburzyć ich pozytywnego samopoczucia.
Chętnie to zrobię. Trochę nudziłem się – wyjaśnił ze spokojem i otwartością człowieka, dla którego wszystko jest proste i naturalne. Czy to ma być poważna rozmowa czy może coś luźniejszego, rozrywkowego, co chciałby pan pokazać w telewizji?
Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie jeszcze tego określić. To zależy od przebiegu rozmowy. Będzie ona raczej poważna. I będzie to bardziej wywiad niż rozmowa.
Wspaniale. W takim razie zapraszam panów do kawiarni. Tutaj, na zewnątrz, jest za dużo ruchu i hałasu. Domyślam się, że będziecie panowie nagrywać rozmowę na taśmie wideo lub filmowej. Chyba tak, jeśli zechce pan pochwalić się wywiadem przed szefem – nieznajomy uśmiechnął się przekornie.
Coraz bardziej intryguje mnie ten człowiek – Tomasz cieszył się perspektywą wywiadu z kimś, kto z pewnością jest inteligentny i chętny do rozmowy.
Nieznajomy podszedł do kelnera i zapytał cicho: Czy mógłby nam pan udostępnić osobne pomieszczenie do spokojnej rozmowy? Wie pan, chodzi o wywiad, do którego potrzebne jest dodatkowe oświetlenie, mikrofon i kamera telewizyjna – wskazał ręką w kierunku operatora ze sprzętem. Chcielibyśmy mieć trochę więcej miejsca i całkowity spokój.
Kelner zawahał się. Wprawdzie szef zabronił personelowi udostępniania klientom wolnej sali, jednakże w zachowaniu i głosie proszącego było coś przekonywującego. Zdecydował się. Zaraz przyniosę klucz, aby otworzyć to pomieszczenie.

*****

Kelner pojawił się ponownie w przydzielonej sali, kiedy sprzęt był już przygotowany do nagrywania. Starszy pan nie pytając pracowników telewizji zamówił dla nich dwie kawy, a dla siebie herbatę z cytryną.
Proszę nie martwić się, ja płacę. Mam pieniądze. Wyjął z kieszeni podstarzały, gruby portfel i uiścił należność kelnerowi.
Uregulowałem od razu należność, aby nikt nam nie przeszkadzał. Proszę jednak nie krępować się, w każdej chwili mogę zamówić dodatkowo, co sobie zażyczycie – wyjaśnił.
Zachowuje się, jakby świat do niego należał – Tomasz nie miał wątpliwości, że ich gość nie należał do ubogich.
Aby was ośmielić, przedstawię się pierwszy, choć jestem dużo starszy. Oznacza to, że mam pierwszeństwo podejmowania inicjatywy – uśmiech i dobre samopoczucie nie opuszczało mówiącego.
Nazywam się Jakub Kowalski. To pospolite nazwisko, ale nie przeszkadza mi to w niczym. Wyciągnął rękę do Tomasza a następnie do operatora, który miał na imię Adam. Obydwaj przedstawili się imieniem, nazwiskiem oraz podali funkcje, jakie pełnili w telewizji.
Chyba będę zwracać się do was po imieniu. Oczywiście, jeśli to akceptujecie. Jestem w takim wieku, że mógłbym być waszym ojcem. A może nawet i dziadkiem – uściślił kierując kroki ku stolikowi, gdzie kelner postawił napoje. Nie czekał na akceptację swojej propozycji, choćby skinięcie głową. Był naturalny i bezpośredni. Żadnemu z nich nie przyszłoby do głowy wyrażenie sprzeciwu. Czuli się przytłoczeni wiekiem, wyglądem i zachowaniem mężczyzny. „Starszy pan”, jak niezależnie od siebie nazwali go w duchu, miał nad nimi przewagę. To on wykazywał większą inicjatywę, był bardziej twórczy, sterował wydarzeniami.

 

Przekaż dalej
0Shares

1 komentarz do “Opowiadanie: Spektakl. Odcinek 5.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *