Opowiadanie: Spektakl. Odcinek 1.

Redaktor Tomasz Boski, Kierownik Działu Rozrywki Edukacyjnej stacji Baron TV, miał kłopoty. Jego ostatnie programy telewizyjne nie były udane. Sondaże wykazywały spadek oglądalności, do redakcji napłynęło mniej niż zwykle pochwalnych listów, za to w nadmiarze listy krytyczne. Tomasz spodziewał się wezwania „na dywanik” do gabinetu szefa. Męczyło go oczekiwanie na to, co było nieuniknione.
Telefon zadzwonił z samego rana. Dzwoniła sekretarka dyrektora.Tomku, szef życzy sobie widzieć ciebie w swoim gabinecie dzisiaj o godzinie czternastej. Chce porozmawiać na temat ostatnich programów teatru telewizji, które przygotowywałeś. Czy mam potwierdzić, że przyjdziesz, czy też masz jakieś inne ważne obowiązki? – Anna, sekretarka szefa, lubiła go i zawsze była dla niego życzliwa.
Dziękuję ci, Aniu, za wiadomość. Spodziewałem się tego „zaproszenia”. Przylecę jak na skrzydłach, aby ukorzyć się przed władzą. Nie żartuję, wiem, że czeka mnie poważna rozmowa i zapewne reprymenda, bo chyba na nią zasłużyłem.
W gabinecie szefa Tomasz poczuł się przygnębiony. Pokój był słoneczny i przyjemnie umeblowany, ale on sam nie czuł się słonecznie. Czekał na zwierzchnika. Dyrektor przyszedł po kilku minutach. Miał naburmuszoną minę, dowód nienajlepszego nastroju.
Chyba za dużo wczoraj wypił, a teraz łeb go boli – prawie z satysfakcją skonstatował w duchu redaktor. Oczekiwał bury i nie żałował zwierzchnika, który znany był z „pielęgnowania” dawnych tradycji biurowo-towarzyskich.
Słuchaj, Tomaszu – dyrektor zwracał się do podległych pracowników po imieniu. Uważał, że tak jest demokratycznie. Teraz wydawał się być w dobrym nastroju lub robił dobrą minę do złej gry.
Może ty jesteś boski, ale ostatnio ani nie dla mnie ani dla widzów. Powiedz mi, w czym tkwi problem? Chyba znasz oceny swoich programów z ostatnich trzech miesięcy? To niemały szmat czasu.
Znam i nie jestem nimi zachwycony. Nie umiem powiedzieć, dlaczego mamy gorsze notowania. Nigdy przedtem nie były one tak niskie. Staramy się to ustalić. Pan wie, że mnie na tym najbardziej zależy, bo mnie to najbardziej dotyczy. Muszę odwrócić ten fatalny trend.
To dobrze. Widzę, że wziąłeś sobie sprawę do serca. Daję ci tydzień czasu na dokończenie analizy przyczyn spadku notowań twoich programów. To jeden warunek. Drugi jest ważniejszy i trudniejszy. Program Rozrywki Edukacyjnej na koniec następnego miesiąca musi być doskonały. Nie „ma być’, ale „musi być”. Bez tego nie przeżyjesz. Jeśli ja ciebie nie zwolnię, to mnie zwolnią. Albo inaczej, bardziej brutalnie: jeśli mnie zwolnią z pracy, to przed odejściem ja wywalę ciebie. Tak czy inaczej będziesz przegrany. Czy dobrze się rozumiemy?
Bardzo dobrze rozumiem, co mi pan powiedział. Przy okazji, mam jedno pytanie. Czy może ma pan jakieś sugestie co do tematu następnego spektaklu teatru telewizji?
No wiesz! Nie przesadzaj! To ja mógłbym zadać ci to pytanie. Dla mnie jest to obojętne. Może to być wywiad z samym Panem Bogiem! Jak to zrobisz, to twoja sprawa. Żyjemy w kraju chrześcijańskim i na pewno taki wywiad się spodoba. Pamiętaj tylko, że program musi być rewelacyjny!
Tomasz wychodził z gabinetu z ciężkim sercem. Najpierw groźba, a potem „życzenie” wywiadu z Bogiem. Mądrala! Cwaniak! Sam sobie zrób wywiad z Panem Bogiem, jeśliś taki mądry! – Tomasz złorzeczył pod nosem. Nie podobał mu się ton, którego dyrektor użył mówiąc o „wywiadzie z samym Panem Bogiem”. Wiadomo, że jesteś ateistą, ale nie musisz obnosić się z tym – Tomasz zwrócił się w duchu do nieobecnego dyrektora. Nie mógł uspokoić się. Sam był osobą wierzącą, choć jego wiara nie była tak prosta i mocna, jak jego matki oraz żony. Ich głęboka wiara w Boga uspokajała je, dawała im pewność przekonań i łatwość podejmowania trudnych decyzji. Tak, jakby Bóg im mówił, co i kiedy mają zrobić. Czuł to, ale to niczego nie zmieniało. A teraz był zły na zwierzchnika.

Przekaż dalej
0Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *