Opowiadanie: Spektakl. Odcinek 12.

Spotkanie Światowej Rady Etyki odbywało się w Sali Posiedzeń Organizacji Narodów Zjednoczonych. Od ponad pół roku trwały gorące debaty nad uniwersalnym kodeksem etyki, który regulowałby sprawy inżynierii genetycznej. Zainicjowali je przedstawiciele krajów, które uznały, że czas położyć tamę niekontrolowanym eksperymentom prowadzonym już nie tylko na roślinach i zwierzętach, ale i na ludziach.
Nic nas nie powstrzyma przed poszukiwaniem genetycznych rozwiązań problemów medycznych trapiących nasze społeczeństwo. Jest to naszym obowiązkiem niezależnie od faktu, czy świat dysponuje czy nie kodeksem etycznym inżynierii genetycznej – ambasador Chin nie pozostawiał złudzeń co do zamierzeń swego kraju.
Cisza, jaka zapadła po jego słowach, uprzytomniła obecnym powagę sytuacji. Raporty o eksperymentach genetycznych na ludziach już wcześniej docierały do Sekretarza Generalnego. Ambasador odczekał kilka chwil i kontynuował.
Jesteśmy gotowi podjąć współpracę z innymi członkami ONZ, o ile organizacja ta opracuje i przyjmie kodeks etyczny inżynierii genetycznej. Nie będziemy jednak przerywać naszych badań, ponieważ nie możemy pozwolić sobie, aby inni wyprzedzili nas w najważniejszej obecnie dziedzinie nowoczesnych technologii – ambasador wymawiał ostatnie słowa powoli i z naciskiem. Mówił płynnie po angielsku. Był zadowolony z siebie.  Spełnił swój cel; uświadomił światu, że Chiny nie zamierzają oddawać nikomu palmy pierwszeństwa.

*****

W Międzynarodowym Centrum Informacji ONZ mimo późnej pory wszyscy byli na nogach. Przygotowywano komunikat o Kodeksie Etycznym Inżynierii Genetycznej tłumaczonym już na kilkadziesiąt języków.
Pół godziny po północy zarządzono przerwę na posiłek i wypoczynek. Dyrektor Centrum skorzystał z okazji, aby porozmawiać z podwładnymi. Kiedy wszedł do sali, na stołach znajdowały się już kanapki i napoje. Usiadł na krześle u szczytu największego stołu. W ciągu ostatnich dwunastu godzin pracy odebrał kilkadziesiąt telefonów, faksów i e-maili oraz odbył szereg bezpośrednich rozmów z przedstawicielami różnych departamentów. Mimo to nie było widać po nim zmęczenia. Miał na sobie koszulę i garnitur, który zmienił kilkanaście minut wcześniej. W kieszonce butonierki tkwił czerwony kwiat zgodny kolorystycznie z muszką. Świeża koszula, nienaganny garnitur, kwiat w butonierce i muszka kontrastowały ze zmęczeniem widocznym na twarzach pracowników.
Kiedy powstał z krzesła, gwar się uciszył. Dyrektor popatrzył wokół, aby zwrócić na siebie uwagę. Nie cieszę się tym, co tutaj przygotowujemy – zaczął. Pod presją wydarzeń w dziedzinie inżynierii genetycznej ONZ wyraziło zgodę na dokonywanie „ewolucyjnych korekt” człowieka i przyrody. Ludzie uznając, że są częścią przyrody przyznają sobie prawo eksperymentowania na jej żywym organizmie i na sobie. Człowiek przypisał sobie rolę Boga. W krótkiej historii cywilizacji tylko nieliczne jednostki uzurpowały sobie takie prawo. Teraz robią to narody. ONZ musiało zaakceptować ten stan rzeczy, aby móc stworzyć jakąkolwiek formę kontroli. W przeciwnym wypadku eksperymenty byłyby prowadzone całkowicie nielegalnie – dyrektor skończył zdanie, odwrócił się, przyciągnął ku sobie krzesło i położył ręce na jego oparciu. Podniósł do góry rękę sugerując, że nie skończył jeszcze mówić. Mięśnie jego twarzy rozluźniły się i pojawiło się na niej coś w rodzaju uśmiechu.
Wbrew pozorom nie martwię się, do czego to wszystko zmierza. To moja osobista a zarazem filozoficzna opinia. Być może zaszokuję was tym, co teraz powiem. Nawet jeśli człowiek – pardon le mot – fatalnie „spieprzy” świat, to może tylko cofnąć go do wcześniejszych etapów rozwoju. Powrócą dinozaury, pterodaktyle i zaczniemy od nowa. Jest to pewne pocieszenie, choć brzmi okropnie. Zanim jednak ten mroczny scenariusz się spełni, możecie spokojnie żyć, pracować, bawić się, kochać i promieniować radością.
Oryginalne poglądy szefa podobnie jak i jego obcojęzyczne wtręty językowe znane były pracownikom. Zaskoczył ich jedynie użyciem raczej wulgarnego słowa i niezrozumiałą beztroską co do przyszłości ludzkości. Musieli jednak uznać, że w jego słowach tkwi sporo prawdy.

 

Przekaż dalej
0Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *