Wyścig Szczurów i Smoka

Zaniedbałem się, ale nie bez powodu. Opóźniłem się z blogiem o dwa dni, ponieważ w powietrzu wiszą zmiany i musiałem wysilić swój węch, aby wyczuć, w jakim kierunku one zmierzają. Pytania: Co będzie, jeśli spełnią spełnia się scenariusze, i co będzie, jeśli się nie spełnią, tak mnie przytłoczyły dzisiaj, że po śniadaniu, obfitszym niż zwykle, przysnąłem, aby dośnić sny przedziwne, jakimi karią mnie od dwóch dnia kandydaci na prezydenta, wyborcy i telewizja.

Oto moje podsumowanie wydarzeń i myśli.

Ogórek, z której kandydowania wyszła zupa ogórkowa, do wypicia przez Leszka Millera, nalegała w ostatniej mowie oskarżycielskiej, że Polska nie jest jeszcze przygotowana, podobnie jak Stany Zjednoczone, na pierwszą kobietę-prezydenta. Leszek Miller dodal, że było to zwycięstwo, którego społeczeństwo nie zrozumiało. Kandydatkę uznałem za najbardziej bezczelną i rozczarowującą babę (pardon le mot, szukałem lepszego słowa w słownikach i encyklopediach, ale nie znalazłem) w polityce, o jakiej słyszałem w życiu. Spisałem ją na straty na wszystkich frontach.

Kukiz. Sukces nadzwyczajny, ponad 20-procentowe poparcie, którym kandydat upił się na scenie i zaczął śpiewać. Śpiewanie dobrze mu wychodzi. Nie rokuję mu jednak dalszych sukcesów, z bardzo prostego względu: nadzieje zmian, jakie obudził w społeczeństwie, są abstrakcyjnie niekonkretne. Ma zmienić ustrój, ordynację wyborczą, konstytucję, rząd, parlament, prawo (i lewo?), wszystko. Kiedy jednak zapytać popierające go osoby, na co konkretnie ma to wszystko zmienić, nikt nie ma pojęcia, co i jak Wielki Kukiz uczyni. Jednomandatowe okręgi wyborcze, tak jak działa ten system, jeszcze bardziej zabetonuje scenę polityczną, ponieważ sprzyja wielkim partiom, czyli PO i PiS, ale on o tym jeszcze nie wie, a jeszcze mniej wiedzą jego zwolennicy. A ustrój polityczny? Jaki nowy ustrój? Kapitalizm muzyczny? Feudalizm? Bo chyba nie demokracja, która się tak fatalnie przejadła? A konstytucja? Co dokładnie zmieni się w konstytucji i jak ta zmiana zajdzie, skoro do zmiany konstytucji potrzeba dwie trzecie głosów, czyli 66 % parlamentarzystów, a on ma poparcie 20%, i mówi "nie" zarówno PO jak i PiS-owi? Ciekawe, bardzo ciekawe! A najciekawsze jest to, że z grupy ludzi młodych od szkoły średniej po studia wyższe, popiera jego jednego aż 40 %. Imponujące! Teraz wiem, że są to ludzie zdecydowanie pragnący zmian, przeciwnicy obecnych układów partyjnych, rządu i prezydenta, bez najmniejszego pojęcia, co i jak dokładnie należy zmienić. Cudowne!

Andrzej Duda urodzony jest pod znakiem Szczura według horoskopu chińskiego, sprzyjającemu mu w tym roku w skali 7 na 10. Bronisław Komorowski urodzony jest pod znakiem Smoka, a horoskop chiński sprzyja mu w stopniu 8 na 10. Zapowiada się więc pasjonujący wyścig Szczurów i Smoka, zważywszy, że za Andrzejem Dudą stoi Jarosław Kaczyński, też Szczur horoskopowy.

Obydwóm kandydatom na stanowisko prezydenta nowej kadencji daję szansę 50/50. Oczekuję, że po stronie Smoka zmobilizuje się mocniej PO i starsi wyborcy, którzy chyba lenili się uczestniczyć w pierwszej turze wyborów, a po stronie Szczura nastąpi wzmocnienie szeregów napływem zwolenników Kukiza, nie wszystkich, ale chyba większości. Jestem za wzmocnieniem roli referendów, obniżką kwoty wolnej od opodatkowania, w Polsce żenująco niskiej, jestem nawet za okręgami jednomandatowymi, jeśli doprowadzą one do dalszej konsolidacji sceny wyborczej. Im mniej szczurów w wyścigu na przyszłość, tym chyba lepiej. Propozycję Andrzeja Dudy obniżenia wieku emerytalnego uważam za chorą; wszystkie kraje na świecie wydłużają wiek emerytalny, a on chce go skrócić, w dodatku i tak nie jest w stanie tego zrobić, bo decyzję podejmuje parlament, nie prezydent. To oszukańczy chwyt kandydata Dudy.

Prezydent Komorowski wzmocni swoją pozycję, jeśli zamiast być wstrzemięźliwy w obietnicach, złoży ich więcej i obieca zmiany na lepsze, na przykład redukcji i poprawy pracy administracji państwowej, obniżki kwoty wolnej od podatków, rozbudowy sfery nowoczesnej gospodarki, bo dzisiejsi zbuntowani wyborcy pragną i oczekują zmian. Nie wiedzą wprawdzie jakich konkretnie, ani też nie zdają sobie sprawy, że siebie też powinni trochę zmienić na bardziej przedsiębiorczych i mądrzejszych, a nie oczekiwać pełni dobrodziejstw ludzkich i boskich wyłącznie od rządu i prezydenta. Nie ma takiego rządu na świecie, który zapewnia wszystkim pracę i szczęście osobiste. Towarzysz Lenin niestety odszedł już do mauzoleum.  

Co do mnie, będę głosować na Bronisława Komorowskiego, dysponującego doświadczeniem politycznym i rozwagą, który swoim własnym życiorysem udowodnił, że umie sprzeciwić się, jeśli zajdzie potrzeba, a w każdym razie przeciwdziałać trudnym wyzwaniom, na przykład temu, jakie narzuca Polsce i światu Prezydent Rosji, Putin. Jest to niejasne, wręcz mroczne zagrożenie, do którego Ogórek i Korwin Mikke wyciągali rękę z braterskim zrozumieniem.

Zagrożenie naszego bezpieczeństwa (a co najmniej stabilizacji) ze strony imperializmu rosyjskiego uważam za poważniejsze niż inne, w porównaniu na przykład z bezrobociem (spadającym), a nawet (pochylającym ludzi w dół) smutkiem smoleńskim, który w przypadku zwycięstwa Szczurów zyska szansę dalszego, bujnego rozwoju.

Przekaż dalej
0Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *