Reguły gry. Opowiadanie “political fiction”. Odcinek 19 (ostatni): Finał

Sędzia publicznie ogłosił wyrok na stadionie. Podniósł czerwoną kartkę i wskazał ręką Kaczana. Za chwile powtórzył tę samą czynność w stosunku do Słabosilnego. Asystent Sędziego dodatkowo poinformował o decyzji przez megafon. Była to ceremonia ascetyczna w wymowie jak wystąpienie teatralne mima.

Na stadionie eksplodowała bomba zachwytu i uniesienia. Wrzawa stała się ogłuszająca. Z trybun dla widzów, które wyrosły wokół jak grzyby po deszczu, nie wiadomo kiedy i jak, z tysięcy gardeł popłynęły okrzyki: Brawo Sędzia! Precz z nieudacznikami! Sprawiedliwości stało sie zadość!

W chwili, kiedy wrzawa osiągnęła apogeum, dał się słyszeć odległy pomruk, a następnie grzmot. Niebo pociemniało na krótko ukrywając przed tłumami słońce jak za czasów faraonów egipskich. W szale nieposkromionej radości nikt nie zwrócił na to uwagi.

Decyzja sędziego zakończyła igrzyska. Przywódcy dwóch największych drużyn zostali usunięci z boiska, w ślad za nimi wycofały się ich drużyny i zwolennicy. Ich werwa i motywacja spłonęły w jednej chwili jak proch na panewce. Pozostałymi drużynami mało kto się interesował; większości widzów też przeszła chęć dalszego uczestnictwa. Tłumy ruszyły w kierunku parkingu, niektórzy udali się w miejsce, gdzie znajdował się Sędzia.

Szpalery kibiców utworzyły drogę do pokoju sędziowskiego. Arbiter kroczył nią z podniesioną głową w towarzystwie zastępcy. Po obu stronach szpaleru padały okrzyki: Dziękujemy panu! Brawo, Święty Jerzy! Jakaś kobieta krzyknęła za plecami innych:  Kocham pana, panie Sędzio! Zawołanie „Święty Jerzy ” pojawiało się tak często, że Szczerbaty zdecydował zatrzymać się przy grupie rozentuzjazmowanych kibiców, aby zasięgnąć języka.

Dlaczego nazywacie Sędziego Świętym Jerzym? Co to znaczy? Nie śmiał zapytać o to samego pryncypała, który mógłby sie obrazić świadomy wieloletniego doświadczenia i encyklopedycznej wiedzy Szczerbatego w dziedzinie politologii.

Jak pan może o to pytać? To święty człowiek! On na naszych oczach pokonał smoka. Jest przedstawicielem ludu. Nas, szarych mas! Jest naszym prawdziwym świętym. W imieniu nas wszystkich wprowadził w kraju porządek, którego nikt inny nie potrafił wprowadzić.

Odpowiedź przypadkowego kibica oddawała nastrój tłumu, ale nie wypełniła wszystkich luk wiedzy asystenta o Świętym Jerzym i jego związku z Sędzią. W rozwiązaniu dylematu pomógł zakonnik w ciemnobrązowym habicie. Uniósł do góry rękę sygnalizując chęć przedstawienia własnej opinii. Szczerbaty skrzętnie skorzystał z nadarzającej się okazji. Miał o zakonnikach pozytywną opinię; uważał ich za ludzi pracowitych, skromnych i rzeczowych.

Czy Ojciec zechciałby objaśnić dokładniej związek Świętego Jerzego z panem Sędzią, którego mam zaszczyt być asystentem?

Niech żyje Święty Jerzy! Niech żyje! – rozlegały się raz po raz owacje zagłuszające opinie osób inaczej myślących niż prosty człowiek z ulicy.

Okrzyki i uściski rąk, nieoczekiwane lecz serdeczne poklepywania po ramieniu towarzyszyły przejściu arbitra wzdłuż dwóch szeregów ludzi tworzących przejście. W końcu rozentuzjazmowanego szpaleru pojawił się Prezydent. W asyście ochrony osobistej czekał na Sędziego. W myślach przygotowywał sobie krótkie przemówienie. Był zachwycony przebiegiem wydarzeń; Sędzia swoim wyrokiem rozwiązał jego problem.

Facet wyciągnął za mnie kasztany z ognia. Przegrana sportowa przywódców partyjnych przekłada się na przegraną polityczną. Sędzia wyeliminował z gry najbardziej agresywnego i nieobliczalnego polityka, który tylko przysparzał mi problemy, i drugiego, który mając władzę nie umiał mu się przeciwstawić. Precz z nieudacznikami! – to była jego ostatnia myśl, zanim wyciągnął rękę do Sędziego i zaczął mu dziękować.

Podjął pan duże ryzyko – stwierdził na zakończenie.

Jak mam to rozumieć? – Sędzia patrzył w oczy Prezydentowi.

Zrobił pan sobie wrogów z dwóch największych partii politycznych – zabrzmiało to jak ostrzeżenie o zbliżającym się tajfunie. Decyzja Pańska wydaje mi się jednak jak najbardziej uzasadniona – dodał w pośpiechu Prezydent pragnąc złagodzić wcześniejszą wypowiedź.

Sędzia milczał chwilę dobierając w myślach słowa.

Może sędziowie ponoszą dla dobra społeczeństwa większe ryzyka niż prezydenci. Czy to możliwe, Panie Prezydencie?

Możliwe, choć nie jestem tego całkiem pewien – najwyższy przedstawiciel państwa odbił piłeczkę udzielając nijakiej odpowiedzi.

Sędzia skłonił lekko głowę, po czym obydwaj mężczyźni pożegnali się w nieco chłodniejszym nastroju.

Zanim Sędzia dotarł do swego pokoju, na stadionie pojawili się już sprzedawcy medalików, orderów, odznaczeń i dewocjonaliów z wizerunkiem Świętego Jerzego. Prawdziwy jarmark! – Sędzia dotknął łokcia zastępcy i wskazał ruchem głowy rzędy straganów, budek i stołów.

Ordery i dewocjonalia mieszały się z tandetnymi kubeczkami, miseczkami i innymi artystycznie wątpliwymi akcesoriami. Rozłożono je gdzie tylko można: na krzesłach, w tekturowych pudłach, na ławkach, straganach, stołach, na murawie zasłanej w pośpiechu kocami i płaszczami. Spóźnieni sprzedawcy trzymali je przewiązane tasiemkami i rzemykami na rękach, szyi i na piersiach. Nikt nie dyskutował spraw wielkiego sportu i polityki. Teraz chodziło tylko o handel, negocjacje, pamiątki i pieniądze. Z tyłu za handlarzami stały pojazdy, w których serwowano gorące potrawy; zapach kiełbasy smażonej na ruszcie mieszał się z aromatem świeżo parzonej kawy, kolory lodów kontrastowały z brązowością świeżego chleba. Prawdziwa jadłodajnia i hala targowa – Szczerbaty poczuł się prawie zakłopotany nagłą zmianą atmosfery.

Naród miłośników sprawiedliwości i handlarzy świętościami! – mruknął Sędzia z mieszanymi uczuciami podziwu i niesmaku.

Przekaż dalej
0Shares

  1. Setny wpis. Czas na małe podsumowanie, a że mamy marzec: Dzień Kobiet z tz. „Manifą” wypada wspomnieć o ich znikomym zaistnieniu w „ political fiction”.
    Już w pierwszym odcinku: „jedna kobieta…mogąca mieć powyżej trzydziestu lat” -zapowiada się bardzo obiecująco – tym bardziej, że już w następnym pełna adrenaliny dopinguje okrzykami: „dołóżcie mu! Nie żałujcie butów”. Potem jest długo nic poza stwierdzeniem, że gdy rozmowa schodzi na temat „Wielkiego Kompleksu Sportowego” – „ w pobliżu stołu konferencyjnego zaczęła krążyć Mucha”. W odcinku siódmym poznajemy dwie kobiety i to w strojach „ roboczych”: jedna wysoka, tęgawa w spodniach – ( przypomina mi panią sierżant Barbarę Semanski z kultowego serialu „Northern Exposure”- graną przez Dianę Delano,) i druga niższa atrakcyjna brunetka w krótkiej spódnicy, „ o miłej twarzy i dużych ciemnych oczach”- „artystka „ – która swoim postępowaniem wzbudza zainteresowanie w miarę dalszego czytania. Dopiero w 12-tym odcinku mowa jest o Kobietach: gorących zwolenniczkach Ojca Jadalnego, które z uwagi na wiek i przekonania nie wzbudzają żadnego zainteresowania. Na plus można im zaliczyć fakt dużego zdyscyplinowania i udział finansowy w ewangelizacji. W kolejnym odcinku pojawia się: „wysoka, tęga”- lekarz weterynarii – posłusznie wykonuje polecenia ochroniarza odnośnie postępowania z koniem ( jakby sama nie wiedziała co trzeba zrobić ) i „ młoda …zalewająca się łzami kobieta – okazująca swoją bezradność w obliczu rozładowanego telefonu. Pod koniec występuje jeszcze „Kobieta w berecie” robiąca słuszne wyrzuty mężowi.
    Zakończenie opowiadania jest optymistyczne – jedna z Kobiet wykrzykuje: “Kocham pana, panie Sędzio!” Oto gdzie kończy się Polityka a zaczyna życie.

    • To bardzo znaczący komentarz, który nieco zamieszał mi w głowie. Faktycznie, kobiety nie odegrały wielkiej roli w (nie tak bardzo fikcyjnej) historii życia politycznego. I nie wiem, czy słusznie, zważywszy na rolę kobiety w demografii i świecie. Na usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że niewiele jest kobiet na stanowiskach wyróżnionych w opowiadaniu: premiera, przywódcy opozycji, sędziego hokeja na lodzie, prezydenta czy asystenta Szczerbatego. Byłoby niewdzięcznie i okrutnie obsadzić kobietę w ostatniej roli, która choć intelektualnie znacząca eksponuje poważne braki w uzębieniu. Mógłbym być posądzony o męski szowinizm, a przecież zależy mi na pozytywnym stosunku czytelniczek do mojej osoby.

      Komentarz wywołał we mnie pozytywną reakcję zwracania baczniejszej uwagi na role kobiet. Jestem wdzięczny autorowi za konstruktywną krytykę i wkład w rozwój moich umiejętności literackich.

  2. Niestety, też się zasmuciłem, że to już koniec opowiadania. Sprawa została rozstrzygnięta. Sędzia, który na boisku jest drugi po Bogu, usunął z życia politycznego dwóch najważniejszych polityków, z pasją krytykowanych przez społeczeństwo, aby utorować drogę ku jego szczęściu poprzez wybór nowych mądrzejszych, sprawiedliwszych i uczciwszych parlamentarzystów. Czego życzę wszystkim ludziom nieszczęsliwym, rozczarowanym polityką oraz szczęśliwym, którzy są pełni optymizmu i radości życia. Trawa po drugiej stronie rzeki jest zawsze bardziej zielona.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *