Moje motto:
„Myślę, więc piszę. Piszę, więc kopię. W ten sposób demonstruję zwierzęcą naturę człowieka”.
Kancelaria Sejmu wciąż nie ujawnia pełnego wykazu 23 rodzinnych lotów marszałka Marka Kuchcińskiego. Zamiast tego prezes PiS zarządził, by takie przeloty można było zalegalizować i opłacać. Sam Kuchciński milczy. We wtorek w Sejmie omijał ekipy dziennikarskie. Jeden z reporterów krzyknął: „Panie marszałku, dlaczego pan zabierał rodzinę na pokład i czy nie jest panu wstyd?”. Kuchciński nie zareagował, a funkcjonariusz straży marszałkowskiej zabronił dziennikarzom filmowania.
Wykazy z listą pasażerów i z datami, w których Kuchciński wraz z rodziną latał rządowym gulfstreamem na trasie Warszawa-Rzeszów i z powrotem, są ważne z dwóch powodów. Na podstawie dat można sprawdzić, czy marszałek – jak twierdzi – wykonywał w tym czasie obowiązki służbowe, czy też po prostu wykorzystywał samolot specjalny, by latać na weekendy do domu. Z kolei listy pasażerów pozwoliłyby zweryfikować spekulacje, że zdarzały się przeloty, w czasie których Kuchcińskiego nie było na pokładzie, a samolot przewoził tylko jego żonę lub któreś z trojga dzieci. Informacje o tym, że na lotnisku w Rzeszowie z samolotu wysiadały same dzieci marszałka, podała wczoraj „Rzeczpospolita” powołując się na relacje pracowników lotniska.
Bądź przyzwoity! Głosuj na PiS!
Przekaż dalej