Powieść. Laboratorium szyfrowanych koni. Cz. 147: Pierwszy dzień wolności

Pozycja laboratorium w stosunku do Josefa była trudna do określenia; firma występowała wobec niego w charakterze rodziców zastępczych, z tym, że nie była to sytuacja jednoznaczna. Prawnicy Laboratorium uważali, że bardziej kwalifikowało się ono do bycia opiekunem Josefa na zasadzie patentu.

Poza teren Laboratorium Josef nie wychodził sam. Zawsze i na każdym kroku towarzyszyli mu członkowie ochrony, niewidoczni, pozujący na przechodniów, policjantów, kierowców taksówek, osoby, które mogły znaleźć się w pobliżu w sposób naturalny, nie budzący zdziwienia.

Opiekunem Josefa został człowiek zaufany, doświadczony życiowo i niezwykle sprawny fizycznie. Nazywał się Daniel. Długo go poszukiwano. Oceniono masę kandydatów, żaden jednak nie spełniał niezwykle wymagających warunków postawionych przez Laboratorium. Granicą wieku było trzydzieści pięć lat. Laboranci żartowali, że kandydat nie może przekroczyć trzydziestego piątego roku życia, równocześnie musi mieć czterdziestoletnie doświadczenie zawodowe. Opiekuna uważano za człowieka „do wszystkiego”, istną złotą rączkę, potrafiącą radzić sobie w najtrudniejszej sytuacji. W życiu zawodowym Daniel był weterynarzem, dowódcą oddziału komandosów, hodowcą koni i psychoterapeutą. Ludzie, którzy znali go bliżej, twierdzili, że zna się na wszystkim z wyjątkiem astronomii, a może nawet i na tym się znał, gdyż potrafił opowiadać o gwiazdach, planetach, mgławicach i galaktykach w tak atrakcyjny sposób, że słuchaczom brakowało czasu na cokolwiek innego.

Josef sam wybrał mu pseudonim. W owym czasie Laboratorium najchętniej używało imion biblijnych w tym celu. Były one proste w wymowie, łatwe do zapamiętania i zawierały w sobie silną, pozytywną symbolikę. Daniel był imieniem osoby niezłomnej, biblijnego proroka, który znalazłszy się w niewoli nie wyrzekł się Boga. Kiedy Daniela wrzucono do jaskini lwów, Bóg uratował mu życie.

*****

Pierwszy dzień wolności Josef spędził poza Laboratorium, z dala od pracowników. Towarzyszył mu tylko osobisty opiekun zwany także gorylem oraz trzy psy, z którymi Josef zaprzyjaźnił się w okresie przygotowań do wyjścia na zewnątrz. W terenie towarzyszyli mu z bezpiecznej odległości ochroniarze rekrutujący się spośród byłych komandosów.

Laboratorium podjęło nadzwyczajne środki ostrożności. Stało się to po tym, jak dwa razy nad Laboratorium przeleciał dron nieznanego pochodzenia. Nie udało się ustalić, czy był to amatorski wyczyn czy też urządzenie szpiegowskie. Firmę dodatkowo uczuliło to na zagrożenia. 

– Lepiej dmuchać na zimne, niż tragicznie się sparzyć. Nie daj Boże, gdyby mu się coś stało! – Aaron lapidarnie wyjaśnił stosunek Zespołu Bezpieczeństwa do rzeczywistości.

W przededniu wyjścia Josefa na zewnątrz ogrodzonego terenu odbyła się odprawa pracowników. Zastanawiano się, tworzono scenariusze i spekulowano, czy w czasie takiej wyprawy mogłoby się zdarzyć coś, co naraziłoby na niebezpieczeństwo Josefa. Było to wielkie zgadywanie. Pracownicy czuli się niepewnie.

– Wiemy, kogo chronimy, chronimy Josefa, ale co my wiemy o nim samym?

Pytania rozpętały dyskusję nad mieszaną ludzko-zwierzęcą naturą Josefa i jego możliwymi zachowaniami. Wcześniej pytano o to Josefa, ale też nie umiał nic sensownego odpowiedzieć. Wydawało się, że nawet nie za bardzo rozumiał pytania. Spekulowano, co mogło znaczyć być konioczłowiekiem.

– On może być nieobliczalny, kiedy coś go ugryzie, napadnie lub wystraszy. W takiej sytuacji może go ponieść. Nie wiemy na przykład, jak zmienia się jego nastrój, przecież może mieć jakieś wahania nastroju. W połowie jest koniem i zwykła burza mogłaby go tak spłoszyć, że popędzi przed siebie jak szalony.

– Na szczęście nie mamy rozległych stepów w okolicy – ktoś usiłował żartować, aby rozładować napięcie.

Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku!

Jest czas kupowania upominków. Byłbym wdzięczny, gdyście zechcieli Państwo rozważyć zakup którejś z moich książek na upominek. Wszystkie cieszą się bardzo pozytywnymi opiniami recenzentów i czytelników (opinie są na górnym pasku menu tej strony). Są ponadto bardzo sensowne cenowo i powszechnie dostępne w księgarniach.

Księgarnie polecane przez portal czytelniczy http://lubimyczytac.pl do zakupu tych książek to:

www.TaniaKsiazka.pl
www.Empik.com
www.Woblink.com

Przekaż dalej
5Shares
Kategorie: Australia. Autor: Michał Tequila Wrzesiński. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

O Michał Tequila Wrzesiński

Z wykształcenia doktor nauk ekonomicznych. Kariera zawodowa: handel zagraniczny (m.in. praca na stanowisku attache handlowego i radcy handlowego w Polskiej Ambasadzie w Bogocie), bankowość (kierownik planowania strategicznego w banku australijskim) oraz nauczanie (wykładowca akademicki w zakresie marketingu, zarządzania strategicznego i etyki biznesu), tłumacz polsko-angielski akredytowany przez NAATI, Australia. Hobby i zainteresowania: twórczość literacka, psychologia, pływanie, jazda na rowerze. Miejsca zamieszkania: Bogota, Ateny, Adelajda, Gdańsk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *