Recenzja książki, postaci literackiej, autora i wydawcy

– Jak zostać grafomanem? – Oto jest pytanie.

Właściwie nie powinienem zadawać tego pytania, tylko od razu wyjaśnić: Jestem grafomanem. Odkrycia dokonała recenzentka mojej książki „Niezwykła decyzja Abuelo Caduco. Humoreski i inne opowiadania” zamieszczonej pod adresem http://lesnaczytelnia.blogspot.com/2017/06/niezwyka-decyzja-abuelo-caduco.html

Autorką recenzji jest Leśna Czytelnia aka Karolina Purłan, (cytuję) „absolwentka filologii polskiej, miłośniczka literatury iberoamerykańskiej, równie chętnie sięgająca po przypadkowe lektury, status: Oficjalna recenzentka”.

Recenzję autorki uważam za treściwą i niezwykle trafną. Bardzo mnie ona ucieszyła, ponieważ ujawniła coś, czego nie wiedziałem, mianowicie czarne wnętrza bohaterów książki (Kacyka i Abuelo Caduco), jej autora (Michaela Tequili) oraz wydawcy (Michała Wrzesińskiego). Recenzja okazała się tak odkrywcza, że z radości biegałem wokół własnej osi, która u mnie przebiega od czubka głowy pionowo w dół i dalej, aż do dna czyli osobistego piekła.

Cytuję ważniejsze fragmenty recenzji:

„Odważę się i powiem to – na literaturze iberoamerykańskiej trochę się znam. Moja wiedza wykracza daleko poza najpopularniejsze tytuły i nazwiska, wiem, czym było zjawisko tzw. boomu iberoamerykańskiego i jaka była recepcja dzieł z Ameryki Południowej w Polsce. Wiem również, jakie są cechy charakterystyczne dla tego rodzaju prozy i poezji oraz skąd wziął się realizm magiczny. Dzięki temu szybko jestem w stanie zweryfikować falsyfikat, zwłaszcza, gdy jest tak nieudolny jak humoreski i opowiadania ze zbioru Niezwykła decyzja Abuelo Caduco.

… Michaelowi Tequili nie wierzę za grosz. Tworzenie literatury w warunkach polskich, która atmosferą ma być zbliżona do literatury iberoamerykańskiej nie ma szans na powodzenie z kilku powodów. Pierwszym z nich są liczne odwołania do polskiej rzeczywistości i języka, które nie powinny w ogóle się tu pojawić. Jak chociażby Kacyk z tytułowego opowiadania, który „był niski i chodził na koturnach” oraz „żył z ambicji rządzenia umysłami ludzkimi zamiast krajem”. Kolejny powód to usilne tłumaczenie tego, co powinno zostać w sferze domysłów. Planowany zamach na władzę okazuje się tematem sztuki, która ma być wystawiona w eksperymentalnym teatrze, a inne opowiadania okazują się snem, marą, grą. Literatura iberoamerykańska chwyciła ze serca czytelników na całym świecie właśnie tym, że pozostawiała ogromną przestrzeń do indywidualnej interpretacji, a nie wyręczała ich we wszystkim, włączając w to myślenie.

Niezwykła decyzja Abuelo Caduco. Humoreski i opowiadania nie mają w sobie za grosz humoru, niezwykłości właściwej dla tekstów, które pretendują do miana wywodzących się z realizmu magicznego ani opowieści, które zostałby z czytelnikiem na dłużej. Przeżyłam ogromny zawód i rozczarowanie, ale lektura (nieskończona) tego tomu, przyniosła jedną dobrą rzecz – z tęsknoty za przekraczaniem granic między tym co realne, a nie realne, życiem a literaturą, sięgnęłam ponownie po Sto lat samotności. (Koniec cytatu).

Mogę jedynie domyślać się, co wywołało twórczy gniew recenzentki. Był to prawdopodobnie bohater pierwszego (tytułowego) opowiadania niejaki Kacyk, którego autorka recenzji musiała skojarzyć sobie boleśnie z kimś innym.

Kacyk i Abuelo Caduco to kluczowe postacie opowiadania. Ten drugi, to starszy mężczyzna żyjący marzeniem godnej śmierci, które ktoś mógłby nazwać samobójstwem. Kacyk jest jego adwersarzem. Cytuję fragmenty opowiadania dotyczące tych postaci:

Abuelo Caduco „był zwykłym człowiekiem, nauczycielem w szkole podstawowej, katechetą, … dużo czytał, dyskutował i miał swój rozum. Gdyby jego rodzice byli bogatsi, też byłby kimś więcej. Nie uważał się za gorszego od Kacyka czy jakiejkolwiek innej ważnej osobistości”

Kacyk „ pokazywany często w telewizji, … żył z ambicji rządzenia umysłami ludzkimi zamiast krajem. Abuelo nazywał go Kacykiem na własny użytek, inni tak go nie nazywali”. „Kacyk był niski i chodził na koturnach. Z wyfiokowanymi włosami wyglądał jak cyrkowy karzeł w kapeluszu i na łyżwach”. „Kacyk namiętnie kłamał i oszukiwał. I był okrutny. Nie to, że więził lub zabijał ludzi, ale poniżał. Nazywał ich geniuszami egoizmu, psychopatami idącymi pod prąd nowoczesności, odmieńcami”.

Przewidując możliwość niezdrowych skojarzeń fikcyjnych postaci i wydarzeń zastrzegłem się na drugiej stronie książki („Discaimer”), że: „Niniejsza powieść jest wytworem wyobraźni autora. Imiona, nazwiska, miejsca, nazwy i wydarzenia są fikcyjne i ich podobieństwo do rzeczywistości może być tylko przypadkowe”. Nie przyszło mi jednak wtedy do głowy, że któreś z opowiadań może doprowadzić recenzentkę, osobę oczytaną, do jednoczesnego gniewu na postać literacką, autora i wydawcę.

Uzupełniając informacje recenzentki na temat Gabriela Garcii Marqueza, Julio Cortazara i Jorge Luisa Borgesa dodam tylko, że oprócz tego, że byli oni wspaniałymi pisarzami, to również byli osobami zaangażowanymi społecznie i politycznie.

Oto kilka cytatów:

Gabriel García Marquez: (www.wikipedia.org ) „wypowiadał się krytycznie na temat polityki władz kolumbijskich, a kilkakrotnie uczestniczył jako mediator w rozmowach prowadzonych pomiędzy legalnymi władzami Kolumbii i skrajnymi grupami opozycyjnymi”.

Julio Cortazar: (www.eszkola.pl) „Cortázar angażował się w walkę o prawa człowieka w Ameryce Łacińskiej, popierał działania rewolucjonistów na Kubie i w Nikaragui. Honorarium za „Powieść dla Manuela” przeznaczył na pomoc Chilijczykom walczącym z dyktaturą Pinocheta”.

Bardzo wyrazisty był Jorge Luis Borges: (www.wikipedia.org) „W 1946 roku Juan Domingo Perón został wybrany na prezydenta, pokonując Unię Demokratyczną. Borges, który popierał tę drugą opcję, otwarcie krytykował nowy rząd. Sława antyperonisty towarzyszyła mu przez całe życie. Swój stosunek do tego rządu, który uznawał za dyktaturę, manifestował m.in. tymi słowami: Dyktatury rozwijają ucisk, dyktatury sprzyjają niewolnictwu, dyktatury podsycają okrucieństwo; bardziej odrażające jest tylko to, że promują również tępotę. Gliniarze paplający o imperatywach, podobizny wodzów, ludzkie życia i śmierci z góry ustalone, jednorodne obrzędy, twarda dyscyplina zajmując miejsce jasności umysłu… Walka z taką smutną monotonią jest jednym z wielu zadań pisarza. Nie pamiętacie wykładów Martina Fierro i Don Segundo Sombra o tym, że indywidualizm jest jednym z odwiecznych przymiotów argentyńskich?”.

Ponieważ daję na moje utwory literackie gwarancję jakości, przedstawiam poniżej formularz zażalenia, jaki wydaje mi się najbardziej stosowny w tym przypadku:

Zażalenie – Formuła 1

Wredny autorze (tu wstawić tytuł książki)!

Przeklinam Pana w żywe kamienie. Swoją nędzną bazgraniną odebrał mi Pan czas, zdrowie i pieniądze. Jest Pan bezwstydnym nieukiem niemającym pojęcia o pisaniu poezji/powieści/opowiadań (niepotrzebne skreślić). Zrażona przez Pana do literatury pięknej sama zaczęłam pisać i idzie mi bardzo dobrze. Żegnam Pana obelgami i epitetami. Szczerze Panu nieżyczliwa,

(tu imię i nazwisko osoby składającej zażalenie).

Mam też przygotowane formuły przeprosin. Oto jedna z nich:

Przeprosiny – Formuła 1

„Szanowna Pani,

Pani krytyka mojej powieści/zbioru opowiadań (niepotrzebne skreślić) jest niezwykle trafna. Zgadzam się z Panią, że fabuła jest nudna, bohaterowie są gorsi od polityków, a zakończenie utworu jest beznadziejne. Zrozumiałem to dopiero wtedy, kiedy sam przeczytałem książkę. Było już jednak za późno, aby cokolwiek zmienić. Szczerze przepraszam za nędzną jakość mojej produkcji. Niech Bóg Panią błogosławi w drodze ku lepszej literaturze.

Z poważaniem, Michael Tequila”.

Osobom zagubionym na rozdrożu udostępniam adresy internetowe kilku innych recenzji tej książki:

Pozwól Czytelniku, że teraz i ja zagłębię się w lekturę „ Stu lat samotności” Gabriela Garcii Marqueza, która jest moją najulubieńszą lekturą, czemu zawsze daję wyraz w wielką przyjemnością. Miłość do Marqueza łączy mnie z autorką recenzji. Cieszy mnie to, ponieważ nie samymi różnicami anatomicznymi i wyobraźnią żyje mężczyzna i kobieta.

Autorce recenzji wyrażam wdzięczność za promocję mojej twórczości.

Zdjęcie: Nie pamiętam, czy na zdjęciu jestem pierwszy z lewej czy też w środku. 

 

Przekaż dalej
0Shares
Kategorie: Australia. Autor: Michał Tequila Wrzesiński. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

O Michał Tequila Wrzesiński

Z wykształcenia doktor nauk ekonomicznych. Kariera zawodowa: handel zagraniczny (m.in. praca na stanowisku attache handlowego i radcy handlowego w Polskiej Ambasadzie w Bogocie), bankowość (kierownik planowania strategicznego w banku australijskim) oraz nauczanie (wykładowca akademicki w zakresie marketingu, zarządzania strategicznego i etyki biznesu), tłumacz polsko-angielski akredytowany przez NAATI, Australia. Hobby i zainteresowania: twórczość literacka, psychologia, pływanie, jazda na rowerze. Miejsca zamieszkania: Bogota, Ateny, Adelajda, Gdańsk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *